Najlepsze przeglądarki internetowe
-
- Krzysztof Daszkiewicz,
- 27.01.2017, godz. 12:18
Która przeglądarka internetowa uchodzi obecnie za najlepszą? Krótkie pytanie, krótka odpowiedź – po raz kolejny jest to Chrome. Jednak pozostałe przeglądarki mają także swoje mocne strony – przede wszystkim Opera, która (jeszcze) nie cieszy się aż tak dużą popularnością co jej konkurentki.
Czy jesteś zagorzałym użytkownikiem Firefoksa? Może wolisz Chrome'a? A może nadal korzystasz z Internet Explorera? Choć to pytanie może wydać się nieco dziwne, ma unaocznić, że większość użytkowników stosuje zazwyczaj tylko jedną przeglądarkę internetową. Według rankingów statystycznych na pierwszym miejscu utrzymuje się Firefox z niespełna 40-procentowym udziałem w rynku. Tuż za liderem plasuje się Chrome (niecałe 30 procent udziału rynkowego). Trzecie miejsce i 15-procentowy udział w rynku przypada Internet Explorerowi (źródło danych: Statista GmbH).
Użytkownicy sięgają za każdym razem po tę samą przeglądarkę przede wszystkim z przyzwyczajenia, nie zaś dlatego, że ich zdaniem jest lepsza od konkurencyjnych produktów. Jednak gdy wypróbować inną aplikację, szybko okazuje się, że wcale nie różni się aż tak bardzo w obsłudze, za to może być znacznie wydajniejsza. Właśnie taka sytuacja miała miejsce w przeszłości, gdy leciwy Internet Explorer nie był w stanie dorównać pod względem wydajności swoim rywalom takim jak Chrome czy Firefox. Stąd systematyczny spadek udziałów przeglądarki Microsoftu w rynku. Jeszcze w 2004 r. ponad 90 procent internautów korzystało z Internet Explorera. Swojego czasu przeglądarka Microsoftu zrzuciła z tronu dawnego lidera, Netscape Navigatora.

Rynek przeglądarek internetowych rozwija się bardzo dynamicznie. Podczas gdy udziały rynkowe Firefoksa i Internet Explorera spadają nieustannie od 2009 r., Chrome i Safari cieszą się coraz większym uznaniem.
Test przeglądarek internetowych – całkiem nowa aplikacja Microsoftu
Microsoft stanął więc przed poważną decyzją. Aby utrzymać się na rynku, musiał skrajnie odchudzić Internet Explorera, porzucając zgodność ze starszymi standardami webowymi, lub odważyć się rozpocząć wszystko od nowa i stworzyć nową przeglądarkę internetową. Koncern zdecydował się na drugie z wymienionych rozwiązań, wprowadzając je wraz z Windows 10. Jednak w naszym ostatnim teście porównawczym, który przeprowadziliśmy latem 2015 r., wersja robocza Microsoft Edge o kryptonimie Project Spartan nie uzyskała zbyt dobrych rezultatów.
Jednak od tej pory poddano nową przeglądarkę licznym udoskonaleniom. Edge została znacznie usprawniona przede wszystkim w ramach pierwszej większej aktualizacji Windows 10 (wersja 1511), która miała miejsce w listopadzie 2015 r. Warto więc po raz kolejny poddać przeglądarki testom, aby sprawdzić, jak nowy produkt Microsoftu radzi sobie w starciu z poprzednikiem, a także z rywalami – przeglądarkami Chrome, Firefox i Opera.
I właśnie te pięć aplikacji liczy się najbardziej na rynku przeglądarek przeznaczonych do systemu Windows. Już kilka lat temu zaprzestano rozwijania Safari w wersji do Windows, a wzrost udziałów tej przeglądarki w rynku jest spowodowany wyłącznie rosnącą popularnością komputerów marki Apple. Natomiast obaj debiutanci na scenie przeglądarek internetowych, Pale Moon i Vivaldi, nadal uchodzą za egzotyków, co utrudnia im zdobycie większej popularności. Bądź co bądź aplikacja Vivaldi jest już dostępna w wersji beta i przestała być opatrywana przydomkiem eksperymentalna.
Do przeprowadzenia testów pięciu wspomnianych przeglądarek internetowych użyliśmy zwyczajnego peceta z procesorem Core i5, pamięcią RAM o pojemności 8 GB, dyskiem SSD i 64-bitową odmianą systemu Windows 10. Taką konfigurację sprzętową można uznać za typową. W testach wzięły udział 64-bitowe wersje przeglądarek – za wyjątkiem Opery, której 64-bitowa, a więc w zasadzie wydajniejsza, odmiana korzysta jeszcze z poprzedniego silnika renderującego strony (Presto). W pewnym momencie wstrzymano rozwijanie tego silnika. Wyposażona weń 64-bitowa Opera zatrzymała się na wersji 12.17 (w lutym br. niespodziewanie opublikowano aktualizację 12.18), podczas gdy 32-bitowa odmiana przeglądarki dobrnęła już do wersji 35. Zastosowano w niej jednak silnik Chromium.

Wszystkie przeglądarki internetowe za wyjątkiem Internet Explorera są wyposażone w przeglądarkę dokumentów PDF.
Test przeglądarek internetowych – wydajność to nie wszystko
W tabeli na końcu materiału zestawiliśmy rezultaty testów wydajności i funkcjonalności. Wynika z niej, że leciwy Internet Explorer nie nadąża za rywalami w żadnej z konkurencji, zaś liderem rankingu przeglądarek internetowych nadal pozostaje bez cienia wątpliwości Chrome. Tuż za przeglądarką Google'a uplasowała się niespodziewanie Opera. Firefox zajął jedno ze środkowych miejsc zestawienia. Choć nieco się postarzał, nadal solidnie radzi sobie z powierzanymi mu zadaniami.
Nasz test przeglądarek internetowych wykazał, że niezwykle trudno zaklasyfikować aplikację Edge. Microsoft bezustannie udoskonala swoją nową przeglądarkę – przede wszystkim od czasu premiery Windows 10. Niektóre usprawnienia widać gołym okiem, inne zaś są niedostrzegalne. Edge nadal uzyskuje stosunkowo słabe rezultaty w kompleksowym teście Browsermark, microsoftowym benchmarku wydajnościowym Chalkboard i uniwersalnym teście Peacekeeper. Za to przewodzi stawce w testach Google Octane, JetStream i SunSpider. Dwa ostatnie z wymienionych badają wydajność przetwarzania JavaScriptu. Z subiektywnego punktu widzenia przeglądarka Microsoft Edge jak najbardziej dogania rywali.
Jednak nie ulega wątpliwości, że sama wydajność przeglądarek to nie jedyne kryterium decydujące o ich jakości. Użytkownicy korzystający z wielu rozszerzeń uzyskają gorsze rezultaty w tej kategorii – różnica zależy, rzecz jasna, od zasobów sprzętowych. Przeglądanie witryn internetowych może spowolnić także zainstalowany pakiet zabezpieczający. A jeśli komputer jest wyposażony w mało wydajny układ grafiki na płycie głównej, który osiąga maksimum swoich możliwości już podczas renderowania stron internetowych, spadek wydajności da się we znaki we wszystkich przeglądarkach.
Zatem w ocenie i użytkowaniu przeglądarek poważną rolę odgrywają także inne aspekty. Zważając na obsługę systemów operacyjnych stosowanych w urządzeniach przenośnych, należy do nich m.in. możliwość synchronizowania danych z tabletem i smartfonem. Przeglądarki internetowe ujęte w rankingu różnią się między sobą pod względem funkcjonalności i bezpieczeństwa. W dalszej części artykułu opisujemy szczegółowo te obie kategorie.

Choć te ikony są jeszcze mało znane, już niebawem mogą być rozpoznawane przez większość użytkowników. Pale Moon i Vivaldi chcą dokonać przewrotu na scenie przeglądarek internetowych.
Test przeglądarek internetowych – różnice w funkcjonalności
Choć nowoczesne przeglądarki potrafią znacznie więcej niż wyświetlać strony internetowe, zadanie to było, jest i pozostanie ich główną funkcją. Wszystkie aplikacje biorące udział w teście automatycznie uzupełniają wprowadzane adresy internetowe. Większość czerpie propozycje z dotychczasowej historii przeglądanych witryn, zakładek i wyszukiwarek. Tylko Edge pomija zakładki – przynajmniej testowana wersja. Poszczególne aplikacje różnią się niewiele pod względem obsługi. Chrome, Edge, Internet Explorer i Opera udostępniają tzw. omniboks, a więc pole służące do wpisywania zarówno adresów internetowych, jak i zapytań do wyszukiwarki. Tylko Firefox pozostał przy dwóch oddzielnych polach tekstowych – polu adresu URL i polu wyszukiwania.
W zestawie domyślnych narzędzi testowanych przeglądarek znajdują się także menedżer formularzy i menedżer haseł. Moduł zarządzania hasłami odgrywa poważną rolę przede wszystkim ze względu na obsługiwane platformy przenośne. Chrome, Opera, a od listopada 2015 r. także Firefox są dostępne w wersjach do urządzeń przenośnych z systemem Android lub iOS. Większość użytkowników smartfonów ma więc zewsząd szybki dostęp do swoich skrytek na dyskach wirtualnych w chmurze. Edge natomiast ogranicza się do microsoftowego Windows Mobile, pomijając systemy operacyjne innych producentów. Synchronizowanie danych nie należy do najmocniejszych stron Edge'a. Przeglądarka Microsoftu nie udostępnia jeszcze rozszerzeń pozwalających zwiększać funkcjonalność przeglądarki, jednak producent zapowiada, że z biegiem czasu ich liczba będzie stale rosła.
Tymczasem przeglądarka Chrome zachwyca wbudowaną funkcją tłumaczenia tekstu i osobistym asystentem Google Now, choć druga z wymienionych usług jest dostępna tylko dla użytkowników smartfonów z systemem Android. Edge wyposażono w tryb wygodnego czytania na wzór Firefoksa. W trybie tym przeglądarka ukrywa zbędne elementy bieżącej strony internetowej, ułatwiając czytanie dłuższych fragmentów tekstu. Ponadto można synchronizować z innymi urządzeniami listy elementów do przeczytania. Jednak oprócz nich funkcja synchronizowania obejmuje swoim zakresem tylko zakładki. Pozostałe przeglądarki internetowe z naszego rankingu zapewniają pod tym względem większe możliwości. Na szczególną uwagę w Microsoft Edge zasługuje ponadto funkcja rysowania i robienia notatek. Korzystając z niej, użytkownicy mogą zaznaczać dowolne elementy strony internetowej, opatrywać je komentarzami i dzielić się z innymi. Czynności te wykonuje się za pomocą myszy lub gestami dłoni (na ekranach dotykowych).

Do większości popularnych przeglądarek jest dostępna ogromna kolekcja rozszerzeń zwiększających ich funkcjonalność.
Test przeglądarek internetowych – rozszerzenia Chrome'a i Firefoxa
W internecie są tysiące dodatków, które pozwalają zwiększać funkcjonalność przeglądarki Firefox. Domyślny zestaw rozszerzeń obejmuje komunikator Hello, filtr antyreklamowy i moduł chroniący przed śledzeniem. W obliczu tych zmian nie wypada wyświetlać sponsorowanych treści obok odwiedzonych dotychczas witryn, które są prezentowane na nowej karcie otwieranej przez użytkownika. Przeglądarki Microsoftu nie obsługują standardu WebRTC (Web Real-Time Communication), który umożliwia komunikowanie się w czasie rzeczywistym. Przyczyna leży po stronie Skype'a. Producent nie chce tworzyć rozwiązania, które konkurowałoby z jego własną usługą. Operę zaś wyposażono w tryb turbo, który kompresuje treści (przede wszystkim zdjęcia i materiały wideo), aby zmniejszać ilość przesyłanych danych. Choć są dostępne rozszerzenia także do Opery, jednak pod względem liczby przeglądarka jest daleko w tyle za Firefoksem i Chrome.
Warto nadmienić, iż różnice między poszczególnymi przeglądarkami internetowymi występują nie tylko pod względem obsługi WebRTC, lecz także pod względem innych standardów i zaimplementowanych kodeków audio i wideo. W tabeli zamieściliśmy rezultaty testów zgodności z trzema standardami webowymi. W tej konkurencji objęły prowadzenie przeglądarki Google Chrome i Opera. Tuż za nimi uplasował się Firefox. Edge uzyskał wprawdzie dużą przewagę nad Internet Explorerem, lecz w kategorii obsługiwanych standardów nie udało mu się wybić poza przedostatnią pozycję.
BitBox, czyli Browser in the Box, to wirtualne środowisko, które umożliwia bezpieczne, a mimo to wygodne przeglądanie internetu. Wirtualna maszyna wyposażona w przeglądarkę odseparowaną od właściwego systemu operacyjnego chroni użytkownika przed zagrożeniami czyhającymi w internecie.
Głównym elementem tego rozwiązania jest przeglądarka Firefox uruchamiana w wirtualnym pececie. Szkodliwy kod ukryty na odwiedzanych stronach internetowych nie może więc dostać się do komputera wyposażonego w wirtualną maszynę. Choć wirtualne środowisko stworzono na podstawie zabezpieczonej odpowiednio dystrybucji Linuksa, instaluje się je w systemie Windows niczym zwyczajną aplikację. Proces instalacyjny przebiega automatycznie. BitBox stworzono na zlecenie Federalnego Urzędu Bezpieczeństwa Teleinformatycznego (BSI) u naszych zachodnich sąsiadów. Środowisko jest dostępne bezpłatnie do prywatnego użytku. Pamiętaj jednak, że jest to wirtualny komputer, więc ma do dyspozycji tylko część wszystkich zasobów sprzętowych. Dlatego osadzona w nim przeglądarka działa nieco wolniej niż jej odpowiednik zainstalowany w komputerze-gospodarzu. Z wirtualnej maszyny z odizolowaną przeglądarką warto więc korzystać przede wszystkim podczas odwiedzania witryn stanowiących potencjalne ryzyko.
Test przeglądarek internetowych – kwestie bezpieczeństwa
Z formalnego punktu widzenia można byłoby uznać wyposażenie przeglądarki internetowej w moduł do przeglądania dokumentów PDF i odtwarzacz Flash Player za zwiększenie jej funkcjonalności. W końcu użytkownik nie musi już doinstalowywać tych elementów w postaci wtyczek. Jednak w gruncie rzeczy rozwiązanie to jest związane z kwestiami bezpieczeństwa. Cyberprzestępcy bardzo często wykorzystywali wspomniany odtwarzacz, aby przemycać szkodliwy kod do komputerów swoich ofiar. Na niektóre z ujawnionych luk producent, Adobe, reagował ze sporym opóźnieniem. Dlatego Google i Microsoft zaczęli sami implementować obsługę PDF i Flash w swoich przeglądarkach. W Chrome i 64-bitowej wersji Firefoksa nie ma już interfejsu NPAPI, który służy do tworzenia wtyczek.
Domyślnym rozwiązaniem we wszystkich przeglądarkach biorących udział w teście stał się mechanizm HSTS (HTTP Strict Transport Security). Wymusza korzystanie z połączeń szyfrowanych, jeśli są dostępne. Firefox jest trochę bardziej podatny na ataki z użyciem szkodliwego kodu, bo nie zapewnia architektury wieloprocesowej (poszczególne karty otwierane przez użytkownika nie działają w oddzielnych procesach, lecz w pojedynczym procesie).
Każda z testowanych przeglądarek zapewnia funkcję automatycznego aktualizowania i tryb prywatny, który ma chronić prywatność internauty i dawać mu pełną kontrolę nad jego cyfrową tożsamością. Jednak w praktyce tryb ten traci na znaczeniu, bo operatorzy witryn internetowych coraz częściej identyfikują odwiedzających metodą Canvas Fingerprinting (pisaliśmy o niej obszernie w artykule „Jak cię śledzą w internecie”).

Tabelaryczne zestawienie możliwości poszczególnych przeglądarek internetowych.
Test przeglądarek internetowych – podsumowanie
Nasze testy wykazały, że przeglądarka Google'a utrzymała pozycję lidera. Jednak czy wszystko pozostało po staremu? Nie do końca.
Zwycięstwo w rankingu przeglądarek internetowych Chrome zawdzięcza najlepszym rezultatom w kategorii wydajności, bogatej kolekcji rozszerzeń i stosunkowo wysokiemu poziomowi bezpieczeństwa. Jednak tuż po piętach depcze jej Opera. Drugie miejsce w zestawieniu dziwi tym bardziej, że przeglądarka okazuje się bardzo wydajna mimo zastosowania 32-bitowej architektury. Na dodatek aplikacja uzyskała wysoką zgodność ze standardami webowymi i jest dostępna w wersjach do prawie wszystkich systemów operacyjnych (wyjątek stanowi Windows 10 Mobile). Tylko pod względem funkcji dodatkowych i oferowanych rozszerzeń nie jest (jeszcze) w stanie dorównać zwycięzcy. W tej konkurencji wiedzie prym Firefox, który po raz kolejny wykazał się jako solidne i wszechstronne narzędzie do przeglądania internetu. Szkoda, że uzyskuje coraz gorsze rezultaty w testach benchmarkowych.
Na razie nie sposób wydać ostatecznej oceny przeglądarce Edge, bo cięgle jeszcze „nie jest dopięta na ostatni guzik”. Rzuca się w oczy znaczny wzrost wydajności za sprawą nowego silnika renderującego. Microsoft nadal dopracowuje swój program, a w najbliższych miesiącach zamierza zaproponować użytkownikom pierwsze rozszerzenia. Naszym zdaniem, warto poprawić funkcję synchronizowania danych. Za wyjątkowo udany uznaliśmy m.in. tryb wygodnego czytania.
Reasumując, możesz pozostać przy przeglądarce, którą lubisz najbardziej – chyba że preferujesz leciwego Intenet Explorera. Tę aplikację zalecamy używać już tylko do odwiedzania witryn internetowych, z którymi nie radzą sobie wszystkie inne przeglądarki.
Jak podają to statystyki, w maju 2017 roku najczęściej używaną przeglądarką była Chrome w wersji 58.0, mająca 29,59% udziału w rynku. To dość znaczna przewaga nad drugą przeglądarką na liście, którą jest Internet Explorer 11.0 z rezultatem 13,71 % użytkowników. Chrome 57.0 zajmuje miejsce trzecie - korzysta z niego mniej więcej co dziesiąty użytkownik. Rezultat tej wersji przeglądarki Google to 9.51%. Dopiero na pozycji czwartej znalazł się Firefox - wydania 53.0 używało 6.76 % internautów. A dalej znowu Chrome, tym razem w wersji 45.0 (5,52%). Dopiero na szóstym miejscu uplasował się Microsoft Edge 14 - zdobył serca 4,89 % użytkowników, a więc jest podstawowym narzędziem przeglądania sieci dla co dwudziestego internauty.
Miejsca 7 i 8 to dwie różne wersje Chrome - 49.0 i 56.0. Na dziewiątym pojawiło się Safari 10.1, a pierwszą dziesiątkę zamyka Internet Explorer 8.0. I co ciekawe, za nim znajdują się znowu dwa wydania Chrome (50.0 i 53.0).