OneDrive Microsoftu to najlepszy wirtualny dysk. Dropbox daleko
-
- Robert Szyszka,
- 04.11.2014, godz. 10:00
Przechowywanie danych na internetowych serwerach ma wiele zalet. Pliki dostępne są błyskawicznie na każdym komputerze i urządzeniu przenośnym, z którego korzysta użytkownik, można je udostępniać znajomym i współpracownikom, automatycznie synchronizować z zawartością lokalnego twardego dysku. Oferty dysków internetowych bardzo się jednak od siebie różnią. Przetestowaliśmy dziesięć serwisów z wirtualną przestrzenią do zapisu plików.
Serwisy hostujące pliki czyli wirtualne dyski to usługi mające rozszerzyć lokalną przestrzeń do zapisu danych i zaoferować dodatkowe funkcje ułatwiające wymianę informacji pomiędzy różnymi urządzeniami użytkownika. Umieszczone na serwerach dostawcy pliki, mogą być odczytywane przez komputery pracujące pod kontrolą różnych systemów operacyjnych i urządzenia mobilne jak telefony czy tablety, przez tą samą bądź inną osobę.
W zależności od przyjętej formy działania, dostęp do danych realizowany jest za pomocą dedykowanego oprogramowania klienckiego lub z poziomu przeglądarki internetowej. Pierwszy wariant zapewnia większe bezpieczeństwo, drugi oferuje większą elastyczność uniezależniając użytkownika od konkretnej aplikacji. Sporadycznie, pliki można wgrywać na wirtualny dysk i odczytywać za pomocą protokołu FTP. Niektóre serwisy hostujące oferują taką opcję ale najczęściej w wariancie płatnym.

Logowanie do systemu za pomocą konta Microsoft albo nici z dysku internetowego
Dysk internetowy jest pojęciem szerokim. W ramach tak zwanego przechowywania w chmurze można spotkać się z rozwiązaniami dedykowanych tworzeniu kopii zapasowych z funkcjami automatyzującymi zapis nie tylko wybranych folderów ale także całych dysków, ustawień systemu czy danych z konkretnych aplikacji. Są serwisy zorientowanie jedynie na synchronizację plików pomiędzy różnymi urządzeniami oraz usługi oferujące najczęściej mniej specjalistyczne ale wszystkie opcje – archiwizacji, synchronizacji i przechowywania. Te ostatnie pozwalają także na współdzielenie plików pomiędzy użytkownikami i mogą być podzielone na przykład usługi hostowania filmów czy grafiki bądź typowe wirtualne przestrzenie do zapisu danych. Warunek ich funkcjonowania jest jednak jeden – szybki i powszechny dostęp do internetu. W związku z rozwojem technologii internetowych i rosnąca popularnością tego typu usług przetestowaliśmy najpopularniejsze z kategorii "wirtualny dysk", dedykowanych do przechowywania, współdzielenia i synchronizacji plików. Skoncentrowaliśmy się na rozwiązaniach bezpłatnych, adresowanych do użytkownika domowego.

OneDrive – wygodny, przejrzysty i intuicyjny interfejs
Najważniejszym kryterium oceny była możliwość bezpłatnego korzystania z serwisu oraz jego pojemność oferowana w ramach darmowego dostępu. Dla osób, którym oferowane zasoby mogłyby nie wystarczyć, sprawdziliśmy jakie maksymalne pojemności proponuje dostawca odpłatnie i jaki jest koszt jednego gigabajta przestrzeni w najtańszym abonamencie. Istotne były także limity nakładane na ilość przesyłanych danych. Niewiele korzyści, z dużego dysku, jeżeli trzeba go zapełniać przez miesiąc. To samo dotyczyło maksymalnej wielkości transferowanego pliku, co ma ogromne znaczenie w dobie materiałów multimedialnych wysokiej rozdzielczości.
W zależności od sposobu obsługi sprawdziliśmy pracę z dedykowanym oprogramowaniem instalowanym na dysku oraz dostęp do danych za pomocą przeglądarki. Interesowała nas wygoda korzystania, intuicyjność obsługi i czytelność interfejsu. Zwracaliśmy uwagą na subiektywną szybkość synchronizacji zasobów lokalnych i internetowych. Przewagę miały rozwiązania elastyczne, działające na wielu różnych systemach stacjonarnych i platformach mobilnych oraz takie, które pozwalały na swobodną, nieograniczoną do jednego katalogu synchronizację danych. Ocenie poddawaliśmy liczbę zgodnych z mechanizmami dostawcy przeglądarek deklarowanych w jego wymaganiach choć zwykle serwis funkcjonował bez zastrzeżeń także z innymi aplikacjami.
Na plus mogły liczyć te rozwiązania, które nie ograniczały się jedynie do przechowywania danych ale pozwalały na synchronizację różnych zasobów, udostępnianie plików innym użytkownikom z rozbudowanymi opcjami dostępu i oferowany narzędzia automatyzujące tworzenie kopii zapasowych plików, danych aplikacji i ustawień systemu. Ważne było, by dostawca nie kasował naszych danych tylko dlatego, że nie były przez dłuższy czas otwierane. Mniejsze znaczenia miał za to dostęp do zasobów za pomocą protokołu FTP. Wprawdzie przydaje się takie rozwiązanie ale nie jest to funkcja pierwszej potrzeby. Za ważniejsze uznaliśmy możliwość podglądu i zdalnej edycji dokumentów bezpośrednio w serwisie. W końcu dane przechowywane są na dysku internetowym, a nie lokalnym i ich częste pobieranie nie zawsze jest opłacalne albo wygodne.
Nie poddaliśmy za to bezpośredniej ocenie bezpieczeństwa oferowanego przez poszczególne serwisy. Nie dlatego, że uważamy je za nieważne ale dlatego, że nie zawsze wiadomo, jakie mechanizmy stosuje dany dostawca. O ile transmisja za każdym razem przeprowadzana jest za pomocą protokołu https, to już o metodzie szyfrowania na zdalnych dyskach (bądź jej braku) użytkownik często nie jest informowany. Nie zawsze jest też jasne czy szyfrowanie odbywa się po stronie klienta czy serwisu, nawet w przypadku rozwiązań stosujących aplikacje klienckie, a ma to przecież zasadnicze znaczenie.
Powierzchnia, ceny i limity wirtualnego dysku
Serwisów oferujących wirtualną przestrzeń dyskową jest sporo. Istnieją rozwiązania płatne i bezpłatne. Często za ograniczoną pojemność lub funkcjonalność nie trzeba płacić, a koszty ponosi się za bardziej wymagające i rozbudowane rozwiązania. Jednak jak pokazuje nasz test oferta jest bardzo zróżnicowana. Bezpłatne miejsce na dane oscyluje w granicach kilku do kilkunastu gigabajtów. To wystarczy, by pomieścić większość dokumentów, różnych plików czy kopii zapasowych danych. Za mało na przykład do przechowywania filmów wysokiej rozdzielczości. Być może to sposób, w jaki usługodawcy chcą uchronić swoje usługi przed wykorzystywaniem do rozpowszechniania treści chronionych prawami autorskimi. W ofercie można też znaleźć jednak usługi pozwalające za darmo przechowywać po kilkadziesiąt gigabajtów, a nawet więcej. Na dole listy pod względem bezpłatnej powierzchni wśród testowanych przez nas dysków internetowych znajduje się popularny Dropbox i Stawiający na bezpieczeństwo SpiderOak. 2GB to niewiele. Więcej oferuje na start polskie Storino.

W Google Drive bez podświetlenia ikony trudno domyślić się jej przeznaczenia. Można się jednak szybko przyzwyczaić