Jaki robot sprzątający do 2000 zł warto kupić? Sprawdziłam 5 modeli i już wiem, który wybiorę
-
- 12.12.2022, godz. 10:05
Masz dość sprzątania? Chcesz kupić nowoczesnego robota sprzątającego, który wyręczy Cię w odkurzaniu, a nawet mopowaniu? Przetestowaliśmy 5 sprzętów, aby wyłonić zwycięzce. Sprawdź, które modele odkurzaczy automatycznych z funkcją mopowania warto kupić w 2022 roku.
Roboty sprzątające z funkcją mopowania 2022 - nowoczesny wymiar sprzątania
Niezależnie od tego, czy należysz do grona osób, które relaksują się przy domowych pracach porządkowych, czy jest to znienawidzony obowiązek - sprzątanie jest konieczne. Utrzymanie schludności i czystości może być jednak znacznie łatwiejsze, niż nam się dotychczas wydawało. Najlepszym przykładem okazują się być roboty sprzątające, które deklasują konkurencję, gdy mowa o odciążeniu nas we wspomnianych pracach. Choć powstanie pierwszego przenośnego odkurzacza miało miejsce w 1906 roku, nikt nie pomyślałby, że w przyszłości będą to sprzęty ze zdolnością automatycznego sprzątania i poruszania się. Nie ma wątpliwości, że rozwijająca się technologia sprzyja nie tylko efektywności, ale również naszej wygodzie.

Źródło: Adobe Stock/dragonstock
Roboty sprzątające 2022 - budowa, działanie
Wiele osób rozważających zakup robota sprzątającego zastanawia się nad tym, na ile okaże się on dokładny oraz czy ma szansę dorównać ludzkiej precyzji? Jeśli zdecydujemy się na model o odpowiednich parametrach - jak najbardziej. Nowoczesne roboty są wyposażone w specjalne czujniki, a wprowadzane innowacje mają na celu zwiększać ich skuteczność. Na samym wstępie warto podkreślić, że są to urządzenia w pełni bezprzewodowe, zasilane akumulatorowo. Podzespoły oraz technologia są zamknięte w smukłej obudowie, dzięki czemu roboty mogą sprzątać i mopować nawet pod meblami. I tu nasuwa się pytanie - co z zakamarkami? Czy owalny sprzęt ma szansę do nich dotrzeć? Tak, jednak możliwości są nieco bardziej ograniczone, niż w przypadku tradycyjnych odkurzaczy ze specjalnymi końcówkami. Aby przybliżyć system działania robotów w trudno dostępnych miejscach, należy mieć na uwadze, że w większości tego typu urządzeń stosuje się szczotki boczne, które umożliwiają zgarnianie kurzu oraz innych zanieczyszczeń przy meblach oraz ścianach. Odpowiednio wysoka moc ssania (wyrażona w jednostce Pa), umożliwia ich pochłonięcie nawet z nieco dalszej odległości.
Gdy mowa o funkcji mopowania, roboty sprzątające są wyposażone w specjalne nakładki. W zależności od modelu, producenci stosują różnego rodzaju technologie, choć efekt finalny - ma być taki sam. Idealnie wysprzątana powierzchnia pozbawiona smug, zabrudzeń i zarazków. Urządzenia dzielą się na te, które wykonują obydwie prace jednocześnie – czyli odkurzanie i mopowanie - i te, które pracują etapowo. Nakładki rotują przeciętnie z prędkością 180 obr. na minutę. Zakup robota sprzątającego z funkcją mopowania nie jest konieczny, jednak kompleksowość działań jest niezwykle pomocna.

Źródło: Adobe Stock/doomu
Roboty sprzątające 2022 - czym się kierować podczas zakupu?
Gdy znasz już system działania, możliwości oraz zastosowanie - warto przełożyć to na realne parametry sprzętów. Niestety niewiele osób przed zakupem dokonuje researchu, a w efekcie końcowym pozostaje rozczarowana danym modelem. Zważając na tak szeroki przekrój urządzeń, należy wybrać to, które w pełni spełnia nasze wymagania. Oto kilka danych, które nie powinny umknąć naszej uwadze:
- Czas pracy - lub max. powierzchnia, którą robot wysprząta podczas 1 cyklu pracy. Niemal wszystkie roboty na rynku są zdolne do pracy przez co najmniej 100 minut. Jest to wystarczający czas, aby wysprzątać mieszkania o przeciętnym metrażu. Wiele producentów udostępnia również informację o możliwej powierzchni, którą jest w stanie wyczyścić robot na jednym cyklu pracy (zdecydowanie, jest to bardziej miarodajny parametr).
- Moc ssania - powinna być wyrażona w jednostce Pa. Im wyższa moc - tym większa skuteczność. Urządzenia o wartości 2500 Pa zdecydowanie poradzą sobie z wieloma typami zabrudzeń. Zwłaszcza, gdy mowa o cyklicznym sprzątaniu.
- Czas ładowania - robot ładuje akumulator w przeznaczonej do tego stacji/bazy. Czas, który należy poświęcić na zasilanie może znacząco różnić się w zależności od zastosowanego akumulatora. Przeciętnie, wynosi on około 3-4h.
- Typ nawigacji - nowoczesne roboty sprzątające są wyposażone w nawigację laserową. Jej działanie może różnić się w zależności od zastosowanej technologii oraz producenta. Nieco starsze modele mogą bazować na nawigacji losowej lub wykorzystywaniu w celach mapowania wyłącznie żyroskopu.
- Czujniki - im lepszy sprzęt, tym więcej sensorów. Pozwalają one na dogodne omijanie przeszkód, uskoków, kabli i nie tylko.
- Sterowanie - poza panelem głównym, wyróżnić możemy sterowanie za pośrednictwem aplikacji oraz asystentów głosowych.
- Funkcja mopowania
- Rodzaj zbiorników/filtracji - warto zwrócić uwagę na pojemność zbiorników (woda, kurz), możliwości ich opróżniania oraz na to, jaki rodzaj filtracji został zastosowany.
- Dodatkowe funkcje - automatyczny powrót do bazy, programator pracy, a może wyposażenie w samoczyszczącą bazę? W zależności od modelu możemy znaleźć różnego rodzaju funkcje.
- Wymiary robota - zmierz swoje meble, aby przekonać się, czy robot będzie na tyle smukły, aby uprzątnąć przestrzeń tuż pod nimi.
Jak testowałam?
Na wstępie chciałabym podzielić się informacjami dotyczącymi testowania oraz warunków, które temu towarzyszyły. Każdy robot został przeze mnie sprawdzony pod względem kilku kluczowych parametrów, a w tym m.in.:
- skuteczności sprzątania oraz mopowania
- skuteczności czujników, a w tym także pokonywanie progów czy dylatacji
- efektywności na powierzchniach twardych (panele, płytki) oraz małych dywanach
- obsługi aplikacji mobilnej oraz sterowania
- jakości wykonania robotów
Sprawdziłam, jak roboty radzą sobie z mapowaniem przestrzeni. Oceniałam również postęp nauki robotów wraz z kolejnymi cyklami sprzątania. Każdy z testów trwał około 2 tygodni i odbywał się na metrażu wynoszącym około 50 m2. W celu połączenia z aplikacją mobilną, korzystałam z iPhone 11 z systemem iOS.
Wszystkie roboty, które wzięły udział w teście, korzystają z nawigacji laserowej. Jej działanie polega na wstępnym skanowaniu pomieszczeń tuż przed rozpoczęciem sprzątania poprzez wiązkę światła. Dzięki temu uzyskujemy mapę przestrzeni, po której porusza się urządzenie. Technologia LiDAR jest stosowana w wielu typach urządzeń i maszyn - w przypadku robotów, impulsy świetlne badają odległość od obiektów. Umożliwiają trójwymiarowe zobrazowanie przeszkody (3D) i naniesienie stosownych zmian na wspomnianej mapie. Efektem tego, urządzenia mogą skutecznie omijać meble oraz przeszkody - czujniki są dodatkowym wsparciem.
Pomiaru głośności robotów dokonałam przy użyciu profesjonalnego decybelomierza Voltcraft SL-100.
Roboty sprzątające 2022 - tabela testowa

RoboJet X-Style
Aspekty wizualne, jakość wykonania i budowa
RoboJet X-Style z funkcją mopowania może być ciekawym rozwiązaniem dla osób, które szukają mniejszych alternatyw robota sprzątającego - jego średnica wynosi około 32 cm. Kompaktowy sprzęt został zamknięty w białej obudowie, której wysokość nie przekracza 9,5 cm. Na środku znajdują się dwa klawisze, dzięki którym możemy włączyć robota oraz odesłać go do bazy. Tuż pod nim, znajduje się biała szczotka główna oraz hybrydowy zbiornik na wodę i kurz. Czarna stacja dokująca jest dość smukła i kompaktowa.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
W zestawie:
- Baza, kabel zasilający
- Zapasowy mop
- 2 zapasowe szczotki boczne
- Pilot
- Akcesorium do czyszczenia
- Zapasowy filtr
Funkcjonalność
Robot umożliwia sprzątanie z wykorzystaniem jednego spośród 10 dostępnych trybów - czyszczenie jest podzielone na 4 etapy. RoboJet X-Style działa z pomocą technologii, która wykorzystuje Laser360° Pro, co finalnie ma skutkować dokładnym sprzątaniem każdej powierzchni. Tworzenie map w czasie rzeczywistym pozwala na dotarcie niemal do każdego zakątka, mimo przeszkód oraz możliwych zmian w pomieszczeniu. Sprzątanie odbywa się z udziałem wielu czujników, a w tym m.in. sensora krawędzi, wysokości, czy zbliżeniowego.
Skuteczność sprzątania i bateria
Robota wyposażono w aż trzy szczotki - główną oraz dwie boczne. Umożliwia sprzątanie nieczystości nawet w niedalekiej odległości od mebli lub ścian, a to dzięki technologii Laser360° Pro skanującej powierzchnię 2000 razy na sekundę. Skutkuje to znacznie precyzyjniejszym wykrywaniem przeszkód (nawet co do 1 cm) i zmniejszeniem dystansu między obiektem/ścianą w obawie o kolizję. Pokonywanie przeszkód takich jak dywany do 1,8 cm nie stanowi problemu dla danego modelu. Maksymalna moc ssania określana jest na poziomie 2500 Pa. W kompaktowym robocie zastosowano akumulator o pojemność 2600 mAh. Według producenta, pozwoli to na wysprzątanie do 150 m2. Jak w przypadku pozostałych urządzeń, możemy skorzystać z funkcji back to clean (powrót do sprzątania w miejscu, w którym doszło do rozładowania baterii).
Możliwe jest również zasilanie bez użytkowania bazy - przewód podłączamy wówczas bezpośrednio do robota.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Mopowanie
Umycie podłóg jest możliwe przy wykorzystaniu mopowania w tzw. jodełkę. Trasa robota przypomina literę Y, polega na celowym skręcaniu na boki, aby dana powierzchnia była przetarta nakładką dwukrotnie. Aby robot mógł znaleźć zastosowanie do wielu rodzajów posadzek, możemy skorzystać z trzech trybów pracy (uzależnionych zarówno od poziomu zabrudzeń, jak i rodzaju powierzchni). W tym celu możemy wykorzystać czyszczenie delikatne, codzienne lub intensywne. Aby uniknąć nieprzyjemnych skutków nieprawidłowego mopowania lub zalania podłogi, RoboJet X-Style dozuje wodę automatycznie.
Sterowanie
Jak w przypadku wcześniejszych modeli, producent pozwala na sparowanie robota z aplikacją na smartfona. Instalacja, jak i obsługa jest dość łatwa, a korzyść płynąca z jej użytkowania - dość spora. Poza harmonogramem sprzątania, ustawianiem trybów czyszczenia i wyznaczaniem stref, mamy możliwość ukierunkowania robota wyłącznie w konkretne miejsce w domu. Jest to wykonalne zarówno z poziomu aplikacji, jak i przez asystenta głosowego. Dla osób, które nie przepadają za nowinkami technologicznymi, pozostaje również tradycyjny pilot.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
TEST - jak sprawował się robot?
Na wstępie pragnę wspomnieć o pierwszych chwilach tuż po uruchomieniu robota. W przypadku tego modelu, postawiono na męski głos lektora - informującego o aktualnej pracy i komunikującego ewentualne problemy. Aby wypróbować model, wykorzystując pełnię jego możliwości, pierwszą rzeczą, którą zrobiłam było zainstalowanie aplikacji. Przeprowadza nas ona przez cały proces parowania.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Zważając na jego kompaktową formę, lepiej poradził sobie w przypadku trudno dostępnych miejsc, na przykład wokół krzeseł oraz pod stolikami kawowymi. Sprawdził się zarówno na powierzchniach twardych, jak i małych dywanikach. Problem z podjazdem występował na jednym z nich, jednak finalnie Robojet wyczyścił każdą przestrzeń. Nie zaobserwowałam, aby w trakcie pracy obijał się o meble - był ostrożny podczas pierwszych cykli pracy. Mopowanie było dość delikatne - skuteczne, lecz efektywność była nieco niższa, niż tego oczekiwałam. Najpewniej wynika to z wspomnianej mniejszej powierzchni nakładek myjących. Niemniej, finalny efekt był zadowalający (mam jednak wrażenie, że bardziej czasochłonny). Grunt, to brak zacieków, smug oraz zbyt dużej ilości płynu na posadzkach. Swoją drogą, w tym przypadku pilot stał się niezastąpiony - z jego pomocą regulowałam również moc pracy, co okazało się pomocne przy większych zabrudzeniach, takich jak okruszki w kątach.
Mopowanie z pomocą RoboJet X-Style przebiegło dość sprawnie i bez zbędnych smug, natomiast krótkowłose nakładki nie do końca radziły sobie z większymi zabrudzeniami. Myślę, że efekt bliski ideału można byłoby osiągnąć po dwukrotnym mopowaniu takowych miejsc. Niemniej, większe zabrudzenia są raczej rzadkie - przy częstym sprzątaniu zwłaszcza.
Głośność robota ok. 66 dB przy najwyższej mocy.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Tefal Xplorer Serie 120 Al
Aspekty wizualne, jakość wykonania i budowa
Xplorer Serie 120 Ai to idealny dowód na to, że nawet robot sprzątający może wyglądać schludnie i nowocześnie. Sprzęt staje się niemal dodatkowym meblem w mieszkaniu, tak więc wygląd jest tuż po parametrach - dość istotny. Czarny korpus wykończono matową warstwą, na której znajdziemy minimalistyczny panel sterowania z dwoma przyciskami oraz kontrolkami.
Robot nieznacznie różni się wymiarami od pozostałych, ponieważ jego średnica wynosi około 34 mm, a wysokość - 10 cm. Jest to jednak istotne, z punktu widzenia osób, których mieszkania posiadają dużo zakamarków, a meble są dość niskie.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
W zestawie:
- Baza, kabel zasilający
- Zapasowe ściereczki do mopowania
- Zapasowy filtr
- Akcesorium do czyszczenia
- Akumulator
Funkcjonalność, zasilanie
Głównym atutem modelu od marki Tefal jest jednoczesne sprzątanie i mopowanie. Co właściwie oznacza to w codziennym użytkowaniu? Robot może znacznie szybciej wysprzątać mieszkanie na przysłowiowy błysk, a jednocześnie nie krzątać się dwukrotnie pod nogami. Nad prawidłową nawigacją czuwa laser oraz wewnętrzna kamera ze zdolnością do ustalania odległości od obiektów. Producent zastosował również drugą kamerę boczna ToF (zdolna do pomiaru czasu, którego wiązka potrzebuje, aby odbić się od obiektu). Tworzenie szczegółowej mapy wpływa bezpośrednio na efektywność sprzątania, natomiast sensor przeszkód i uskoku podłoża - nad zapobieganiem kolizjom.
Tefal 120 Al posiada litowo-jonową baterię Li-Ion pozwalającą na około 120 minut pracy. Jej ładowanie zajmuje zaledwie 3h.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Skuteczność sprzątania
Zastosowany silnik umożliwia sprzątanie z wykorzystaniem dużej mocy ssącej. Aby sprzątanie było wydajne, a jednocześnie dostosowane do aktualnych potrzeb, możemy wybierać spośród trzech trybów - Eco, Standard i Boost. Gdy Tefal 120 Al znajdzie się na dywanie, automatycznie zwiększa moc w celu dokładniejszego sprzątania. Robota wyposażono w turboszczotkę Animal Turbo oraz dwie szczotki boczne (w celu kompleksowego oczyszczenia nawet trudno dostępnych miejsc). Robot jest zdolny do stworzenia aż 4 map.
W celu pozbycia się szkodliwych związków, ale także zwiększenia wydajności, producent zastosował filtr HEPA (ma zatrzymywać aż 99,9% kurzu). Odpowiednia filtracja jest ważna dla alergików, jak i osób zmagających się z problemami układu oddechowego.
Model X-Plorer 120 Al jest jednym z najnowszych modeli od marki Tefal. W skuteczniejszym i efektywniejszym sprzątaniu oraz poruszaniu się pomaga mu sztuczna inteligencja.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Mopowanie
Jak wspomniałam, mycie podłóg może odbywać się jednocześnie z odkurzaniem powierzchni za pomocą nakładek mopujących. Ich użytkowanie jest praktyczne i ekologiczne, ponieważ możemy oczyścić je ręcznie lub wyprać w pralce. Przy odpowiednim myciu - mogą posłużyć na dość długi czas. Plan sprzątania uwzględniający mopowanie ustalamy zgodnie z preferencjami za pomocą aplikacji (jeśli uznasz, że nie ma konieczności mycia - robot może wyłącznie odkurzyć daną powierzchnię).
Sterowanie
Zarządzanie pracą odbywa się z poziomu panelu, a także aplikacji. Za jej pośrednictwem możemy dostosować piętra, mapy, a także dowiedzieć się, jak wyczyścić konkretne elementy sprzętu. Jak w przypadku pozostałych robotów, możliwe jest również skonfigurowanie harmonogramu sprzątania. Wśród funkcji, które spodobały mi się najbardziej była informacja o pozostałym czasie sprzątania oraz wysprzątanej dotychczas powierzchni (wyrażonej w m2).
TEST - jak sprawował się robot?
Na samym wstępie chciałabym wspomnieć o akumulatorze. Tefal jako jedyny robot posiada wkładany akumulator (montaż jest prosty, wystarczy podłączyć baterię z dołączonymi kabelkami i umieścić wewnątrz wnęki). Tuż po, należy włączyć urządzenie za pomocą sąsiadującego przycisku. Pierwsze uruchomienie robota okazało się być nieco problematyczne, ponieważ nie zareagował i konieczne było dłuższe ładowanie (obawiałam się, że coś jest nie tak, natomiast po wstępnym zasilaniu i powtórnym włożeniu akumulatora, zapaliły się diody i robot był zdolny do użytkowania). Tuż po, dokonałam sparowania z aplikacją mobilną (za pomocą hot spotu, moja domowa sieć Wi-Fi była niewidzialna dla robota - więcej, przeczytasz o tym w końcowym akapicie).
Pierwsze sprzątanie, jak zresztą w przypadku wszystkich robotów, było mniej wydajne. Jest to dość zrozumiałe - poruszanie się robota po znanej powierzchni jest dla niego znacznie łatwiejsze. Jako że sprzęt posiada możliwość 3-stopniowej regulacji trybu pracy, dostosowywałam jego działanie wobec aktualnych potrzeb. Istotnie warto wspomnieć o wyposażeniu robota w dwie szczotki boczne, co uskuteczniło wysprzątanie mniej dostępnych miejsc. Obawiałam się nieco o wydajność pracy podczas jednoczesnego procesu sprzątania i mycia, jednak Tefal 120 Al poradził sobie dość dobrze. Niestety nie spisał się na dywanach (a zwłaszcza na jednym z nich, który pokonywał z dość dużym problemem). Finalnie, został on podwinięty, tak więc sprzątanie było jedynie częściowe. Jest to dość dziwne, ponieważ żaden próg nie stanowił większego wyzwania.
Mopowanie nie przysporzyło robotowi problemów. Na plus możliwość jednoczesnego sprzątania i mycia podłóg - w kwestii czasu, ten model poradził sobie najszybciej.
Głośność robota to ok. 75 dB przy najwyższej mocy.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Jako że testu dokonywałam w mieszkaniu liczącym około 50 m2, nie zdarzyło się, aby w trakcie pracy robot się rozładował. Sprzątanie odbywało się wobec harmonogramu cyklicznie, co dwa dni, tak więc ilość zabrudzeń nie była również duża. Pojemnik na kurz to aż 0,7 litra - nie było konieczności oczyszczania go po każdym wykonanym sprzątaniu. Aspektem, który oceniam na minus to dość głośna praca oraz...częste obijanie się (gdy model uderzał w nogi od krzeseł lub stołu, nieco obawiałam się o możliwe uszkodzenia). Problemu nie zauważyłam w przypadku większych mebli, takich jak sofa.
ZACO A10
Aspekty wizualne, jakość wykonania i budowa
Czy robot sprzątający może zdobić wnętrze? Powierzchnie płaskie z pewnością. ZACO A10 dotarł do mnie w ciemnej kolorystyce - warstwa wierzchnia modelu przypomina szczotkowaną stal. Dostęp do zbiorników znajduje się w dolnej części robota (otwieranie za pomocą przezroczystego klipsa). W górnej strefie umieszczono diodę świadczącą o włączonym Wi-Fi, a tuż pod nią - przycisk uruchamiający. U boku zamontowano dodatkowy przełącznik, który włącza robota. Jest to kolejny kompaktowy robot - choć mierzy około 9,2 cm względem wysokości, jego średnia wynosi zaledwie 33 cm. Ponadto, waży zaledwie 2,6 kg! ZACO A10 jest modelem, który został wyposażony w podkładkę. Pełni funkcję ochronną - tuż po myciu powierzchni, zabezpiecza podłogę przed wilgotną nakładką mopującą. Dzięki jej zastosowaniu, możesz być spokojny o stan podłóg nawet podczas nieobecności w domu - bez plam i ewentualnych śladów detergentów w miejscu zasilania.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
W zestawie:
- Baza, kabel zasilający
- Zapasowe ściereczki do mopowania
- 2 zapasowe szczotki boczne
- Wymienna szczotka główna
- Zapasowy filtr
- Pilot
- Baterie
- Podkładka pod stację
Funkcjonalność, zasilanie
Model A10 korzysta z jednej z najbardziej zaawansowanych metod nawigacji z wykorzystaniem lasera. Cały proces mapowania opiera się o technologię 3D, co pozwala na prześwietlenie wnętrza w celu wykrycia wszelkich obiektów, których dotknięcie mogłoby zakończyć się kolizją. Tryb czyszczenia w odróżnieniu od większości robotów, cechuje się regulacją od 0 do 100%. Dostosowanie prędkości rotacyjnej szczotek umożliwia największą personalizację ustawień. Każdy tryb pracy składa się z trzech etapów - zbierania, oddzielania oraz 3-stopniowej filtracji wraz z zastosowaniem filtra HEPA.
ZACO A10 posiada 3-stopniową regulację siły ssania, co możliwie zwiększa dopasowanie mocy do powierzchni. Czujnik wykrywa uskoki, a także dywany - odpowiednio zwiększając wspomniane ssanie. Dostosowanie obejmuje również prędkość obrotu szczotek bocznych. W zestawie znajdziemy jedną elektroszczotkę z włosiem oraz drugą - w pełni silikonową. Jeden cykl ładowania może pozwolić na sprzątanie przez około 120 minut (w zależności od trybu pracy).

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Mopowanie
Funkcja mopowania jest możliwa dzięki wibrującej nakładce (w zestawie znajdują się dość grube, solidne ściereczki). Zbiornik na wodę (300 ml) pozwala na umycie nawet dużych wnętrz o powierzchni około 200 m2. Wbudowany czujnik ma za zadanie omijać obiekty niepodlegające mopowaniu - mowa tu o dywanach. W trakcie pracy, regulacji podlega intensywność namoczenia nakładki (aby wykluczyć możliwość nadmiernego zużycia, a tym samym ewentualnych zniszczeń posadzki w efekcie zalania).

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Sterowanie
ZACO A10 wyposażono wyłącznie w jeden przycisk sterujący na panelu (z jego pomocą włączymy robota oraz odeślemy do bazy). Wszelkich pozostałych czynności związanych z funkcjonalnością oraz dostosowaniem pracy dokonujemy z poziomu pilota lub aplikacji ZACO Robot. Po sparowaniu, możliwe jest skorzystanie z poleceń asystentów głosowych z wykorzystaniem Amazon Alexa lub Google Home.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
TEST - jak sprawował się robot?
Użytkownicy robotów sprzątających dzielą się co najmniej na dwa obozy - tych, którym zależy na największym robocie, i tych - którzy wybierają najmniejsze modele. Jest w tym pewna filozofia, ponieważ może wydawać się, że im większy robot, tym większą powierzchnię posprząta (w tym samym czasie, co mniejszy odpowiednik). Niemniej, wpływ na to ma wiele czynników, tak więc nie skreślałabym konkretnych modeli o węższej średnicy. W tym przekonaniu utwierdził mnie ZACO A10, który podczas testu okazał się być strzałem w dziesiątkę. Robot porusza się w kształcie litery S - ruch nazwałabym płynnym i dość szybkim. Wbrew mniejszej średnicy, wcale nie potrzebował więcej czasu, aby wysprzątać mieszkanie (oczywiście każde z nich może nieco się różnić z uwagi na charakter zabrudzeń). Niestety robot poległ na pokonywaniu progów wyższych niż 1,5 cm (spośród wszystkich w mieszkaniu, tylko ten jedyny sprawiał mu problem). W efekcie, zatrzymywał się, a dalsza praca okazywała się być niemożliwa.
Laserowa nawigacja spisała się zwłaszcza, gdy mowa o powierzchniach twardych (płytki, panele). Jako że w moim mieszkaniu nie posiadam ani wykładzin, ani dużych dywanów, obiektem testów stały się mniejsze dywaniki - w tym te z długim włosiem. Niestety na najbardziej kłaczastym z nich, robot zatrzymywał się i komunikował aby sprawdzić czujnik. Czy jest to wielka przeszkoda? Nie, ponieważ z łatwością możemy wyodrębnić to miejsce w aplikacji i wykluczyć z obszaru sprzątania. Pozostałe dywany zostały wysprzątane bez większego problemu - dostosowanie mocy miało tu najpewniej kluczowe znaczenie. Czyszczenie zbiornika może wydawać się problematyczne - wydostanie kurzu z przedniej części pojemnika wymaga nieco zaangażowania (tak, aby nie zostały tam żadne pozostałości). Z pomocą pilota i aplikacji mogłam skorzystać z wszystkich funkcji - w tym m.in. ze sterowania mocą lub trybem pracy. Uważam, że umieszczenie w zestawie pilota to duży atut dla osób, które nie trzymają pod ręką smartfona.
Aplikacja oferuje naprawdę sporo możliwości, a w tym nawet 3 mapy wnętrza. Z uwagi na fakt, że robota wyposażono tylko w jeden przycisk, czasem zdarzało się, że naciskając go, robot wykonywał inną czynność, niż oczekiwałam. Jako że korzystam z sieci 5 GHz, jedyną możliwością na połączenie z aplikacją był hot spot. Niemniej, wszystko przebiegło dość sprawnie. Na wielkie wyróżnienie zasługuje funkcja ustawiania mocy ssania, a nawet prędkości szczotki bocznej (0-100). Gdy mowa o mopowaniu, ZACO A10 był niezwykle dokładny, co przełożyło się jednak na dłuższy czas pracy. Warto jednak przypomnieć, że jego średnica to 33 cm (jeden ruch automatycznie umyje mniejszą powierzchnię).
Uważam, że może być to naprawdę dobry wybór dla małych i średnich mieszkań, które posiadają więcej zakątków, do których dotrze robot o mniejszych rozmiarach, takich jak ZACO A10.
Głośność robota ok. 70 dB przy najwyższej mocy.
Xiaomi Mi Robot Vacuum Mop 2 Pro
Aspekty wizualne, jakość wykonania i budowa
Model 2 Pro jest młodszym, a zarazem bardziej innowacyjnym bratem pierwszego wydania z 2020 roku (Mi Robot Vacuum-Mop 2 Lite). W kwestii wyglądu, Xiaomi pozostało przy stonowanym i minimalistycznym designie, który znajdzie swe miejsce nawet w nowoczesnych wnętrzach. Obudowę pokryto połyskującym wykończeniem, oddzielając błotniki robota szarawą obwódką. Średnica modelu Mi Robot Vacuum Mop 2 Pro wynosi 35 mm, a wysokość 9,6 cm.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
W zestawie:
- Baza, kabel zasilający
- Filtr
- Zbiornik
- Nakładka do pracy na mokro wielorazowego użytku
- Akcesorium do czyszczenia szczotki,
- Szczotka boczna
Funkcjonalność, zasilanie
Xiaomi Mop Pro 2 został wyposażony w czujnik LDS - skanuje pomieszczenia w domu z wykorzystaniem lasera. Aby sprzątanie było nie tylko precyzyjne i nie doprowadzało do możliwych szkód, producent wyposażył robota w 12 rodzajów sensorów wielokierunkowych, a w tym antykolizyjny, odległości, przeszkód oraz uskoku podłoża. Poradzi sobie z wjechaniem na dywany lub progi, których wysokość wynosi nawet 2 cm.
Podzespołem napędzającym stał się silnik bezszczotkowy. Moc ssania wynosi aż 3000 Pa, tak więc pozbycie się wszelakich paprochów, kurzu oraz zabrudzeń nie powinno budzić naszych obaw. Algorytm SLAM 161 zbiera dane z wszelkich czujników i mapuje przestrzeń w czasie rzeczywistym - nawet, gdy mowa o zakamarkach. W modelu zastosowano akumulator o pojemności 5200 mAh, co ma pozwolić na wysprzątanie około 150 m2.
Mopowanie
System mycia opiera się na mopowaniu wibracyjnym o wysokiej częstotliwości (do 10 tys. na minutę) - w trzech trybach wynikających z poziomu wody: niskim, średnim i wysokim. Równomierne wchłanianie jest możliwe dzięki specjalistycznej ściereczce z mikrowłókna, którą montujemy pod spodem robota. Zastosowanie takowego materiału może pozwolić nam pozbyć się plam, a jednocześnie być bezpiecznym rozwiązaniem dla różnych rodzajów podłóg. Dostęp do zbiornika z wodą (0,45 l) uzyskujemy poprzez otwarcie górnej klapy robota.
Sterowanie i aplikacja
Obsługa jest możliwa zarówno z panelu sterowania na urządzeniu, jak i w formie zdalnej. Do naszej dyspozycji oddana jest aplikacja Mi Home, dzięki której mamy m.in. możliwość zaprogramowania pracy lub zmienić jej tryb. Dla wyjątkowo wygodnickich - robot sprzątający potrafi słuchać, a nawet reagować na komendy z pomocą asystenta głosowego.
TEST - jak sprawował się robot?
Xiaomi Mi Robot Vacuum Mop 2 Pro to godny następca pierwszej wersji modelu. Odczuwalnym aspektem okazała się wyższa moc ssania - przez czas testowania, nie spotkałam się z pozostawieniem nieczystości na twardych powierzchniach (zarówno gdy mowa o panelach, jak i płytkach). Wyjątkowo ucieszyło mnie to, że model poradził sobie również z drobnymi kępkami psiej sierści.
Złego słowa nie mogę wspomnieć o nawigacji LDS, robot dość szybko przystosowywał pracę wobec zmieniającego się otoczenia i usytuowania dużych przeszkód - zarówno podczas sprzątania, jak i mopowania. Na powyższe, znaczący wpływ miało najpewniej zastosowanie czterordzeniowego procesora Cortex - A7 i dwurdzeniowego procesora obrazu Mali400. Dodam, że szybkie mapowanie nie oznaczało, że robot pominie pewne obszary (nie zauważyłam tego podczas testu). Ponarzekać mogę jednak na wkręcanie się małych obiektów (takich jak psie zabawki, frędzle) - niestety kilkukrotnie podczas mojej nieobecności doszło do wkręcenia się w szczotkę kabli. Przy kolejnych cyklach starałam się usunąć wszelkie akcesoria z posadzek (niemniej, liczyłam że Xiaomi ominie pojemnik z kablami).
Mycie podłóg było nieodłącznym elementem sprzątania podczas testu. Xiaomi poradził sobie dość dobrze zarówno na płytkach, jak i panelach - możliwość regulowania poziomu wody pozwoliła mi w pełni dopasować pracę do aktualnych potrzeb. Podczas testów, zdarzyło mi się wykryć kilka nieoczyszczonych powierzchni.
Głośność robota to ok. 74 dB przy najwyższej mocy.
Aplikacja jest nieocenionym towarzyszem podczas użytkowania, ponieważ z jej poziomu możemy dokonać de facto wszelkich zmian. Z moich obserwacji wynika, że algorytm obliczeniowy wykazywał się dość dużą trafnością podczas określania podatności na zanieczyszczenia (w moim przypadku, kuchnia okazała się być pełna pozostałości po ziołach i nie tylko). Sprawdziłam także jak radzi sobie asystent głosowy - nie miał problemu z rozpoznaniem mowy.
Coś, co z początku ugasiło moją ekscytację był stosunkowo długi czas dotarcia do bazy. Wraz z czasem, problem się zmniejszył i nie pojawiały się większe kłopoty w związku z jej znalezieniem. Minusem jest brak komunikatów o konieczności podłączenia do stacji (zdarzyło się, że wtyczka się poluźniła, a robot zaparkował przed bazą i uległ rozładowaniu).
Roborock Q7 Max
Aspekty wizualne, jakość wykonania i budowa
Model Q7 Max jest dostępny w wersji białej oraz czarnej ze srebrnymi akcentami - ja otrzymałam do testów model czarny. Na środku plastikowego korpusu znajduje się otwór pokrywy, a panel sterowania składający się z trzech przycisków znajdziemy tuż nad nim. Aby opróżnić zbiornik, wystarczy odchylić obudowę - znajdziemy tam również diodę wskazującą działające Wi-Fi. W zestawie znajdziemy także niewielką, smukłą stację ładowania. Wysokość robota to 9,6 cm.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
W zestawie:
- Baza, kabel zasilający
- Filtr
- Zbiornik
- Nakładka do pracy na mokro wielorazowego użytku
Funkcjonalność
Producent wyposażył robota w czujnik krawędzi, odległości, przeszkód oraz uskoku podłoża. Opracowany system LiDAR pozwala na utworzenie map pomieszczeń, wykorzystując nawigację laserową PreciSense. Mapowanie odbywa się wraz z wykorzystaniem nowoczesnej technologii 3D. Gdy mowa o funkcjach, które znacząco wpływają na skuteczność oraz komfort sprzątania, warto wspomnieć o wirtualnej ścianie (wykluczającej wybrane strefy) oraz automatyczny powrót do bazy tuż po zakończeniu sprzątania.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Skuteczność sprzątania i bateria
Roborock Q7 Max posiada litowo-jonowy akumulator o pojemności 5200 mAh, który ma zapewniać 3 godziny pracy na jednym cyklu ładowania. Zważając na wysoką moc ssania (4200 Pa), robot dość łatwo radzi sobie z zasysaniem wszelkich nieczystości. Za sam proces odpowiada gumowa, dość szeroka szczotka dopasowująca się do wielu rodzajów podłoża - umożliwia to spiralna struktura, której niestraszne nawet nierówności. Ponadto, minimalizuje ryzyko wplątywania się sierści oraz włosów. Szczotka boczna -> pozwala pozbyć się kurzu spod ścian czy szafek kuchennych.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Mopowanie
Powyższy model umożliwia mopowanie powierzchni poprzez specjalną nakładkę, którą mocujemy na połowie powierzchni dolnej robota. Mop wyposażony jest w pompę elektroniczną, co umożliwia wybór spośród 30 poziomów przepływu wody (wybór w zależności od rodzaju powierzchni, stopnia zabrudzeń). Roborock zyskał większy zbiornik na wodę, - było to możliwe dzięki zastosowaniu pojemnika hybrydowego (wraz z przegrodą na kurz). Wspomniana nakładka jest wymienna - jej nałożenie lub ściągnięcie zajmuje zaledwie chwilę.
Sterowanie i aplikacja
Producent umożliwia sterowanie robotem sprzątającym zarówno z poziomu panelu głównego, jak i poprzez aplikację mobilną ROBOROCK. Tuż po jej zainstalowaniu, przeprowadza nas krok, po kroku przez proces parowania. Dla prawidłowego użytkowania należy wykorzystać Wi-Fi oraz smartfon z systemem Android lub iOS. Otrzymujemy również dostęp do do sterowania głosowego (Amazon Alexa oraz Siri).
TEST - jak sprawował się robot?
Roborock Q7 Max jest modelem, który posiada wszelkie niezbędne funkcje, aby wyręczyć nas w cyklicznym sprzątaniu nawet dość dużego metrażu. Inwestycja w robota z dość pojemnym akumulatorem może okazać się korzystna również dla osób zamieszkujących większe przestrzenie, ponieważ pozwala na co najmniej kilka cykli pracy bez konieczności ponownego zasilania. Gdy mowa o stacji ładowania, jest ona dość kompaktowa i nie rzuca się w oczy. Podczas testu, zaobserwowałam pewien problem z powrotem do punktu wyjścia. Zdarzało się, że dotarcie zajmowało robotowi znacznie dłuższy czas (mimo nieprzestawiania bazy). Pomocne okazywały się głosowe komunikaty o rozpoczęciu i zakończeniu pracy.
Zastanawiałam się, jak sprawdzi się laserowy system LiDAR - mapowanie 3D brzmiało dość dumnie. Podczas pracy w większych pomieszczeniach, robot dobrze radził sobie z ustalaniem trasy oraz omijaniem przeszkód. Nawet przy krawędziach ścian lub mebli, czujniki w pełni spełniały swoją rolę. Jednym z nielicznych mankamentów, jakie udało mi się wyłapać, były małe dywany. Roborock Q7 Max musiał się nieco natrudzić, aby na nie wjechać, a kilkakrotnie zdarzyło się, że zostały podwinięte. Efektem tego, na posadzkach pozostały pewne zanieczyszczenia, które znajdowały się w zagięciach. Czy był to dla mnie duży problem? Nie, jednak warto mieć to na uwadze, gdy w twoim mieszkaniu niemal roi się od różnorodnych małych dywaników. Na pochwałę zasługuje skuteczność sprzątania zarówno na panelach, jak i płytkach. Zastosowanie gumowej szczotki okazało się być słuszne, ponieważ nawet najmniejszy kurz oraz zabrudzenia niemal natychmiastowo znikały ze sprzątanej powierzchni. W połączeniu z wydajnym akumulatorem, ani razu nie doszło do rozładowania podczas sprzątania (50 m2). Opróżnianie robota nie stanowiło większego problemu - wystarczy odchylić górną nakładkę obudowy, aby wyjąć zbiornik 2in1.
Mopowanie z pomocą modelu Roborock Q7 Max obyło się bez żadnych kłopotów. Z poziomu aplikacji ustawiałam oczekiwany stan wody i nie zauważyłam, aby na powierzchniach powstawały smugi. Możliwość regulacji przepływu przydała się przy zaschniętych plamach, jednak miałam wrażenie, że część podłóg nie została niekiedy do końca oczyszczone. Tak, jakby ściereczka nie miała możliwości dotrzeć m.in. do fug w płytkach i rowków w panelach.
Głośność robota ok. 70 dB przy najwyższej mocy.

fot. PCWorld/Angelika Kubicka
Robot możemy sparować z aplikacją mobilną, a choć ta - wydaje się być dość intuicyjna, przysporzyła mi mały problem - było możliwe wyłącznie poprzez utworzenie hot spotu osobistego. Finalnie, zakończyło się sukcesem, a ja - mogłam w pełni wykorzystać funkcjonalność zdalnego sterowania. Z poziomu aplikacji możemy m.in. zarządzać trybem sprzątania, czasem pracy (np. po posiłkach) oraz ilością użytkowanej wody do mopowania. Na głównym ekranie wyświetla się czas sprzątania, jak i dotychczas oczyszczona powierzchnia.








Test robotów sprzątających - możliwe problemy oraz wnioski
Jako że miałam okazję testować 5 modeli robotów sprzątających, nie był to wyłącznie test funkcjonalności poszczególnych modeli. Oczywiście skłamałbym, zakładając, że zaledwie kilka urządzeń świadczyć może za całą kategorię sprzętów, niemniej ich obsługa i używanie pozwoliło mi wyciągnąć pewne wnioski. Każdy z testowanych modeli obsługuje wyłącznie sieć 2,4 GHz. Jeśli mamy dostęp wyłącznie do 5 GHz, sparowaniem urządzenia z dedykowaną aplikacją będzie niemożliwe. Istnieje możliwość przełączenia pasma w routerze, jednak nie dla każdego może być to wykonalne. Niestety w moim przypadku, tak właśnie się stało. Na potrzeby testu, skorzystałam z możliwości połączenia poprzez hot spot z drugiego smartfona. W kolejnym kroku, udało mi się uzyskać połączenie z Wi-Fi wskazanego robota sprzątającego - trwało to zaledwie chwilę.
Niestety może stanowić to duży problem dla osób, które nie są za pan brat z technologią i dodatkowe zmiany w routerze okażą się niemożliwe lub zbyt skomplikowane. Warto mieć to na uwadze podczas zakupów, a nawet sprawdzić zawczasu z jakiej sieci aktualnie korzystamy. Warto dodać, że roboty sprzątające mogą odrzucać również sieci, które zawierają w nazwie niedozwolone znaki (w moim przypadku, byłam zmuszona zmienić jej nazwę ponieważ zawierała myślniki dolne - niemniej, później tak czy owak wystąpił wspomniany problem z 5 GHz). Rozwiązaniem może być hot spot lub piloty zdalnego sterowania, które sprawdzą się zarówno u seniorów, jak i osób, które unikają instalacji dodatkowych aplikacji (lub nie posiadają smartfonów). Nierzadko, z ich pomocą możemy zarządzać niemal każdym procesem sprzątania (tak jak m.in. w przypadku Robojet X-Style).
Chciałabym podzielić się również swoimi przemyśleniami dotyczącymi zainstalowanych czujników wobec wszystkich robotów. Warto mieć na uwadze, że mimo wyposażenia w niemal identyczne sensory - mogą wykazywać się różniącą skutecznością w zależności od modelu. Tego, czego brakowało mi wśród wielu robotów to czujnik wychwytujący kable (wiele producentów oznacza go również jako sensor zapobiegający zaplątywaniu w kable). Niestety bez powyższego, pozostawienie robota samemu sobie może wywołać wiele szkód. O ile jesteśmy w domu, mamy możliwość zatrzymania pracy lub odstawienia robota. Oczywiście można sobie poradzić z tym w sposób połowiczny, a konkretniej - ustalić zakazane strefy. Niestety zaowocuje to brakiem wyczyszczenia powierzchni wokół (w zależności od możliwej precyzji ich wyznaczenia).
Reasumując, roboty sprzątające posiadają wiele zalet i naprawdę mogą znacząco ułatwić zachowanie porządku w mieszkaniach i domach. Zważając na przekrój dostępnych modeli, możemy dopasować ich działanie oraz przeznaczenie - każdy znajdzie idealny sprzęt dla siebie. Mam tu na myśli m.in. metraż, filtrację, dostęp do kilku możliwości sterowania i nie tylko. Korzystanie z nowoczesnych sprzętów wcale nie musi być trudne, nawet dla osób które dotychczas nie były zaznajomione z najnowszą technologią. Czy warto zainwestować w takowe urządzenie? Jeśli masz dość tradycyjnych odkurzaczy, nie masz czasu lub z przyczyn zdrowotnych sprzątanie jest dla Ciebie wyzwaniem - jak najbardziej. Przyznaję, że sama przekonałam się o wygodzie posiadania robota, gdy powracałam do czystego domu i mogłam ugościć bliskich nawet w nieoczekiwanym momencie. Jeśli robot pracuje zgodnie z ustalonym harmonogramem pracy, raz na zawsze możesz pożegnać się z widocznymi zabrudzeniami i drobinkami kurzu na podłogach.