Acer TravelMate 6293-5B4G25Mn

Podobnie jak inne modele z serii TravelMate, również testowany egzemplarz nie powala stylem. Ciemnografitowa obudowa o lekko zaokrąglonych kształtach jest zbyt plastikowa, wręcz przaśna i przypomina tanie konstrukcje podrzędnych marek, tymczasem wykonano ją ze stopów magnezu, co zapewnia dużą sztywność i wytrzymałość konstrukcji. Wzrok przyciąga jedynie wybrzuszenie na pokrywie ekranu, mieszczące wysuwaną antenę wspomagającą wbudowany w notebook modem UMTS. Na szczęście dzięki 12-calowemu ekranowi całość jest przynajmniej nieduża i lekka. Ważący niecałe 2 kg laptop jest w sumie tylko kilka centymetrów szerszy i głębszy od największych netbooków.

Lecz, w przeciwieństwie do mikrusów, TravelMate 6293 został porządnie wyposażony. Procesor, chociaż należy do średniej półki, pracuje z częstotliwością FSB 1066 MHz – tak samo, jak 4 GB pamięci DDR3 znajdującej się na pokładzie Acera. Do tego pojemny twardy dysk, najnowszy zintegrowany układ graficzny Intela wspierający dekodowanie filmów HD (MPEG-4) oraz bogactwo łączy bezprzewodowych (oprócz wspomnianego modemu HSDPA również najbardziej zaawansowana karta Wi-Fi n Intela, Bluetooth i port podczerwieni) czynią z TM 6293 naprawdę mobilnego towarzysza podróży. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie złącza eSATA oraz cyfrowego wyjścia wideo; można też krzywić się na obecność gniazda PC Card zamiast nowoczesnego ExpressCard, ale w wielu firmach wciąż używa się kart starego typu. Zresztą umieszczone na spodzie Acera złącze pozwala na użycie opcjonalnej stacji dokującej z mnóstwem interfejsów.

TravelMate nie mógł ustanowić żadnych rekordów, bo trudno wygrać rywalizację ze znacznie mocniejszymi maszynami w średniej kategorii cenowej. Jego wydajność jest jednak co najmniej bardzo dobra jak na tę cenę i przeznaczenie biznesowe. Szybkością tylko nieznacznie ustępuje modelowi TravelMate 5730 o dużo większych gabarytach, za to oferuje znacznie dłuższy czas pracy na baterii wynoszący średnio 4 godziny 16 minut – zyskujesz więc dobrą godzinę więcej.