BenQ Joybee GP2
-
- Robert Szyszka,
- 18.07.2012, godz. 11:42
BenQ Joybee GP2, przedstawiciel projektorów mobilnych przyda się w podróży, na wyjeździe wakacyjnym ale również kameralnym spotkaniu biznesowym. Niewielkie rozmiary, znośna jasność, przyzwoita kolorystyka i geometria zadowolą najbardziej wymagających. A gdy to nie wystarczy może posłużyć jako stacja dokująca iPhona.
Niewielkich rozmiarów BenQ Joybee GP2 stanowi doskonały przykład na to, że funkcjonalny i całkiem przyzwoity projektor nie musi mieć ogromnych rozmiarów. Wprawdzie do niewielkiej obudowy nie udało się już wcisnąć baterii uniezależniającej go od dostępności gniazdka sieciowego ale i tak doskonale sprawdza się w warunkach polowych.
Jakość obrazu
Sporym mankamentem Joybee GP2 jest mała jasność obrazu. Widoczne jest to szczególnie przy dużej przekątnej obrazu. Widz odnosi wrażenie jakby oglądał przekaz przez okulary przeciwsłoneczne. Nikt oczywiście nie wymaga by, sprzęt o jasności 200 lumenów świecił jak projektory instalacyjne ale subiektywnie obraz jest ciemniejszy niż w oferującym jedynie 80 lumenów modelu PicoPix Philipsa. Znacznie lepiej, choć również nie rewelacyjne wypada ostrość. Braki widoczne są szczególnie podczas wyświetlania tekstu czy różnych arkuszy kalkulacyjnych. Poza tym ostrość jest nierównomierna na całym ekranie.
Mniejsza jasność daje jednak lepsze odwzorowanie kolorów. Czarny również reprodukowany jest całkiem znośnie. Na kontrast nie można narzekać choć mógłby być lepszy. Zaskakująco dobrze prezentuje się geometria, a automatyka korekcji zniekształceń trapezowych spisuje się doskonale. Uwagi można mieć także do płynności odtwarzania.
Możliwości regulacyjne i funkcje
Po uruchomieniu projektora i próbie odtwarzania filmów zaskakuje niewielka liczba formatów wideo obsługiwanych przez urządzenie. Duże lepiej wypadają możliwości przeglądania grafiki i słuchania muzyki. Przyzwyczaić się także trzeba do specyficznego sposobu regulowania różnych parametrów projektora. Menu z ustawieniami zostało podzielone. Część funkcji dostępna jest w standardowej sekcji konfiguracyjnej, inne osiągalne dopiero po włączeniu na przykład odtwarzacza filmów. Niewiele informacji wnosi także zastosowana skala i opis poszczególnych funkcji.
Obudowa i podłączenia
Dołączenie do Joybee opcjonalnej baterii zwiększa jego rozmiary prawie dwukrotnie. Akumulator został bowiem zaprojektowany jako dodatkowa podstawa. W pełni naładowany pozwala za to na 3 godziny oglądania w trybie zmniejszonej jasność. Wewnątrz projektora umieszczono 2 GB pamięci. Z tego na własne dane, pliki filmowe czy zdjęcia użytkownik może wykorzystać jedynie 1,3 GB.
Dodatkiem, który docenią miłośnicy iPhona jest staja dokująca umożliwiająca jego podłączenie. Aby utrzymać wysoki poziom estetyki projektor został wykonany z materiałów i w kolorystyce odpowiadającej temu smart fonowi.
Dobrze spisuje się dotykowy panel sterujący. Znacznie gorzej pokrętło regulacji ostrości. Po pierwsze jest mało precyzyjne i za bardzo bezwładne, po drugie jego używanie zmienia położenie osi optycznej obiektywu.
Liczba wejść została ograniczona do minimum. Nie znaczy to jednak, że nie projektor nie obsługuje różnych standardów sygnału. Po prostu jeden interfejs, za pomocą odpowiednich przejściówek odczytuje kilka różnych. Wymaga to jednak zabierania wszędzie dodatkowego okablowania. Na tylnej ściance dostępny jest port USB, uniwersalne złącze do odczytu różnych sygnałów wideo oraz port HDMI.
Producent zapomniał dobrym pilocie. Dołączony do zestawu sterownik nie reaguje na polecenia, przyciski są mało wygodne a ich rozmieszczenia nieergonomiczne. Poza tym zabrakło już chyba chęci by i ten element utrzymać w stylistyce i kolorystyce produktów Apple. Szkoda.