Compaq Presario C792ew
-
- Darek Rzeźnicki,
- 21.12.2010, godz. 15:57
Jeden z najtańszych laptopów, z jakimi mieliśmy do czynienia, jest na tyle wydajny, że został mistrzem opłacalności.
Marka Compaq, która od czasu fuzji firmy z HP praktycznie zniknęła z rynku, została wskrzeszona i wraca m.in. pod postacią nieodżałowanej linii laptopów Presario. Testowany przez nas model C792ew nie jest akurat najlepszym reprezentantem rodziny, ale ma jedną istotną cechę, która czyni go atrakcyjną partią: niską cenę.
Kupić laptop za niecałe 2000 zł to dziś żadna sztuka. Wyczynem jest natomiast utrafić sprzęt będący najrozsądniejszym kompromisem między ceną a możliwościami. Presario C792ew zdaje się być dobrym przykładem udanego, taniego zakupu – w naszym rankingu kategorii ekonomicznej (do 3000 zł) notebook Compaqa zajął pierwsze miejsce pod względem opłacalności (stosunku oceny końcowej do ceny urządzenia).
Presario do ładnych z pewnością nie należy, a ciemnografitowa, chropowata obudowa z plastiku podkreśla tylko prosty fakt, że dostajesz to, za co płacisz. Wrażenie ubóstwa potęguje rzut oka na dostępne złącza – dostępne są tylko 3 porty USB, wyjście VGA, TV oraz gniazdka słuchawek i mikrofonu. Poskąpiono interfejsu rozszerzeń ExpressCard czy PC Card, nie ma czytnika kart pamięci. Moduły sieciowe występują w najbardziej podstawowej wersji (LAN 10/100 Mb/s oraz Wi-Fi b/g), niespecjalnie więc dziwi brak łącza Bluetooth. W tym skromnym towarzystwie zaskakuje zaś obecność niezłych głośników Altec Lansing.
Oczywiście od komputera przenośnego za niecałe 1800 zł nie można wiele oczekiwać, więc przaśną stylistykę czy ubogie wyposażenie trzeba przyjąć z pokorą. Ważne, by notebook oferował przyzwoite osiągi - a w tej dziedzinie Compaq nie sprawia zawodu. Mimo ostrej konkurencji ze strony potężniejszych i dużo droższych rywali Presario C792ew uplasował się niedaleko za środkiem peletonu pod względem wydajności. Swą pozycję zawdzięcza bardzo dobrym wynikom testów aplikacyjnych, ale też zupełnie przyzwoitemu czasowi pracy na baterii wynoszącemu średnio 3 godziny.
Podczas pomiarów poziomu hałasu zaobserwowaliśmy mankament Compaqa: gdy obciążyliśmy procesor trudnymi operacjami, obudowa laptopa nagrzała się dość mocno - wystarczająco, by trzymanie Presario na kolanach było torturą.