Ever ECO PRO 1000 CDS
-
- 21.12.2010, godz. 17:52
ECO PRO 1000 CDS jest kontrowersyjną konstrukcją. Z jednej strony jego falownik wytwarza napięcie w kształcie sinusa bez żadnych kompromisów. Z drugiej zbudowany jest według topologii offline, bez systemu podwyższania zbyt niskiego ani obniżania zbyt wysokiego napięcia zasilania. Przekroczenie zakresu tolerancji powoduje od razu przejście na pracę bateryjną. W konsekwencji mamy duży zakres napięcia które zasilacz poda na wyjście zanim przełączy się na wytwarzanie z akumulatora. To kwalifikuje urządzenie raczej do zabezpieczania linii dobrej jakości niż sieci obfitującej w częste spadki i podwyższenia napięcia.
ECO PRO 1000 CDS jest kontrowersyjną konstrukcją. Z jednej strony spełnia najbardziej restrykcyjne wymogi dotyczące kształtu napięcia. Jego falownik wytwarza napięcie w kształcie sinusa. Z drugiej zbudowany jest według topologii offline uchodzącej za mało efektywną. Powodem jest brak systemu podwyższania zbyt niskiego ani obniżania zbyt wysokiego napięcia zasilania. Przekroczenie zakresu tolerancji powoduje od razu przejście na pracę bateryjną. Jedną z konsekwencji braku AVR jest duży zakres napięcia które zasilacz poda na wyjście zanim przełączy się na wytwarzanie z akumulatora. Może ono spaść do 187V albo wzrosnąć do 263V. To kwalifikuje urządzenie raczej do zabezpieczania linii dobrej jakości niż sieci obfitującej w częste spadki i podwyższenia napięcia.
PRO w nazwie modelu oznacza, że urządzenie może współpracować z komputerem i zainstalowanym tam programem PowerSoft Lite, który w wypadku problemów z zasilaniem jest w stanie wymusić zamknięcie systemu lub jego przejście w stan hibernacji. Połączenie obu urządzeń następuje przez USB. Model pozbawiony tego złącza, programu i tej funkcjonalności można kupić o 70 zł taniej. Poza gniazdkiem USB i parą telefonicznych do zabezpieczenia tej sieci przed przepięciami urządzenie dysponuje parą gniazdek z bolcem uziemiającym (USE). W razie problemów z napięciem są one zasilane przez falownik z baterii.
Nominalnie falownik jest w stanie podołać obciążeniu 1000 VA mocy pozornej albo 650 W – czynnej. Dwie baterie o łącznej pojemności dziesięciu amperogodzin mają nominalnie wystarczać na pięć minut przetrwania pod obciążeniem 520W (80%). Te obietnice znalazły potwierdzenie w teście. Nieco więcej (600W) zasilacz podtrzymywał o minutę krócej. Nieźle wypadła próba przetrwania po dwugodzinnym ładowaniu. Zasilacz odmówił pracy dopiero po trzech minutach. Tak szybka regeneracja baterii jest ważna w razie częstych zaników napięcia. Jak na zasilacz bez interaktywności przejście na zasilanie bateryjne odbywa się wyjątkowo sprawnie. Ustabilizowanie amplitudy trwa dwa okresy, ale nie są to wielkie wahania. Falownik podejmuje pracę z opóźnieniem pięciu milisekund, które już się nie zmienia.