GEMBIRD UPS-PC-850AP
-
- 25.04.2011, godz. 17:06
Gembird UPS-PC-652A jest zbudowany w topologii interaktywnej. Zasilacz ma dwa gniazdka formatu komputerowego przełączane w razie potrzeby na pracę bateryjną. Zasilacz może zabezpieczyć odbiorniki o łącznej mocy pozornej 850 VA albo czynnej 450W. W. W urządzeniu jest jeden akumulator o pojemności ośmiu amperogodzin.
Możliwości
Gembird UPS-PC-850AP jest bardzo podobny do swego mniejszego i tańszego kuzyna PC-652A. Ma większą moc maksymalną, pozorną 850VA albo czynną 450W i stosownie do tego nieco powiększoną baterię do nietypowej pojemności ośmiu amperogodzin. Na tylnej ściance, oprócz dwóch gniazdek formatu komputerowego można znaleźć złącze USB, przeznaczone do łączności z zainstalowanym na komputerze programem UPSmart2000R. Podaje on bardziej precyzyjne informacje o stanie baterii niż diody zamontowane na powierzchni czołowej. Poza tym samodzielnie zamyka system zapamiętując stan komputera w jakim to się stało. Zasilacz jest zbudowany w topologii interaktywnej. To znaczy, że może poprawiać niektóre wady napięcia bez przechodzenia na pracę bateryjną. W taki sposób można korzystać z obu gniazdek formatu komputerowego. Niestety są one pozbawione typowego wyposażenia przeciwprzepięciowego: filtrów EMI/RFI i tłumika warystorowego. W związku z ich brakiem nie ma także zabezpieczenia Ethernetu ani linii telefonicznych. Nawet bezpiecznik nie jest automatyczny, tylko zwykły, topikowy. Przednia ścianka jest także skromnie urządzona. Jednak swoje podstawowe zadanie Gembird wykonuje poprawnie.
Wydajność
Według specyfikacji ośmioamperogodzinna bateria powinna wystarczyć na sześć minuty pracy zasilacza pod obciążeniem 80-procentowym. Obciążyliśmy urządzenie nieco bardziej (400W) i uzyskaliśmy czas sporo krótszy (trzy minuty). To był czas po długim ładowaniu, po krótkim czas podtrzymania skrócił się o następną minutę. Nie dla każdegoStandardem dla zasilacza zbudowanego w technologii interaktywnej jest obecność układu automatycznej regulacji napięcia (AVR). Ma on za zadanie stabilizować mniejsze skoki napięcia zewnętrznego. W wypadku większych zmian albo kompletnego zaniku zewnętrzne źródło energii zostaje odcięte, a na wyjście zaczyna być podawane napięcie wytwarzane przez falownik z energii zmagazynowanej w baterii. AVR .jest dobrze zaprojektowany. Składa się z dwóch stopni, podwyższającego napięcie o 18% i obniżającego je do 86 procent. Moment przejścia między stopniami są tak dobrane, żeby obsłużyć zmiany napięcia w zakresie od 171 do 292 woltów. Ten przedział został zmniejszony więcej niż o połowę, do rozmiaru od 204 do 259 woltów. Po zaniku napięcia przełączanie na baterię trwa stosunkowo dugo. Nawet w specyfikacji mówi się o dziesięciu milisekundach. W rzeczywistości chaos trwa prawie dwa okresy, czyli blisko 40 milisekund. Co prawda przez ten czas nie ma całkowitej utraty zasilania, ale z bardzo dziwnego kształtu napięcia nie każdy odbiornik będzie miał pożytek. W ciągu następnego okresu sytuacja wraca do normy, nowa faza jest prawie kontynuacją poprzedniej. Falownik wytwarza napięcie prostokątne z bardzo małym udziałem zakłóceń.Tani jest nie tylko sam zasilacz, ale i jego używanie. Na swoje potrzeby urządzenie pobiera dziesięć watów. To sporo, ale mniej niż wieli konkurentów.