Lexmark S305
-
- 21.12.2010, godz. 16:07
W atramentowym segmencie Lexmarka doszlo do prawdziwej rewolucji. Po zbyt długiej eksploatacji tego samego rozwiązania do lamusa odchodzi system wykorzystujący głowice połączone z pojemnikami na tusz. W nowym, nazwanym Vizix, te elementy są rozdzielone, głowica ma wystarczać na całe życie urządzenia, uzupełniany jest tylko tusz. Większą wytrzymałość i precyzję wykonania głowicy gwarantować ma użycie technologii fotolitograficznej, znanej z produkcji procesorów.
W atramentowym segmencie Lexmarka doszlo do prawdziwej rewolucji. Po zbyt długiej eksploatacji tego samego rozwiązania do lamusa odchodzi system wykorzystujący głowice połączone z pojemnikami na tusz. W nowym, nazwanym Vizix, te elementy są rozdzielone, głowica ma wystarczać na całe życie urządzenia, uzupełniany jest tylko tusz. Większą wytrzymałość i precyzję wykonania głowicy gwarantować ma użycie technologii fotolitograficznej, znanej z produkcji procesorów.
Nowa seria składa się z ośmiu modeli, wykorzystujących ten sam moduł druku i różniących się szczegółami wyposażenia. W S305 jest ono najskromniejsze. Kombajn ma tylko port USB i Wi-Fi oraz alfanumeryczny wyświetlacz LCD. To mocno utrudnia wykorzystanie czytnika kart pamięci czy gniazdka do pracy bez komputera.
W samej technologii drukowania zmiany są mniej rewolucyjne. Pozostał podział na czarny atrament pigmentowy używany do druku monochromatycznego w niższej rozdzielczości oraz trzy kolory podstawowe w wersji rozpuszczalnikowej, przeznaczone do zdjęć i grafiki. W przeciwieństwie do Canona i HP, Lexmark nie zdecydował się na wprowadzenie czarnego tuszu rozpuszczalnikowego licząc na umiejętność budowania szarości z pozostałych kolorów. Stąd warte podkreślenia pozostaje podniesienie rozdzielczości do 2400x4800 dpi w kolorze i 1200x2400 w czerni oraz samo rozdzielenie elementów dotąd wymienianych razem, co zapowiada zmniejszenie kosztów eksploatacyjnych.
Skaner dysponuje rozdzielczością 1200x2400 dpi i dynamiką wystarczającą do pracy z dokumentami. Z trudniejszym zdjęciem sobie nie poradzi. Zresztą na bardziej zaawansowaną pracę nie pozwala prymitywny sterownik, w którym poza jasnością i kontrastem nie ma innych regulacji.
W testach dodatkowo okazało się, że w nowej generacji urządzeń bardzo przyspieszył druk, szczególnie w kolorze. Trzykrotne skrócenie czasu otrzymywania zdjęcia czy kolorowego raportu zasługuje na pochwałę. To największy postęp, ale i bezwzględnie najlepsze tempo wśród wszystkich urządzeń atramentowych. Tylko czarny tekst drukuje się z podobną szybkością jak kiedyś. Jakość druku poprawiła się w różnym stopniu. Najbardziej cienie i oddawania szczegółów, mniej elementy tekstu i prostej grafiki.