Nowy Saints Row zaskakuje, śmieszy i bawi. To mój TOP 3 w 2022 roku [RECENZJA]
-
- 22.08.2022, godz. 16:01
Po blisko dekadzie powracamy do niezwykłego uniwersum Saints Row. Tyle bowiem dzieli debiut najnowszej odsłony serii od ostatniej – czwartej części. Studio Volition zdecydowało się na całkowity reboot cyklu, co zdecydowanie wyszło mu na dobre. Nowe Saints Row jest niemal pod każdym względem lepsze, ciekawsze i dojrzalsze od swoich poprzedników. Nie obyło się jednak bez kilka wpadek.
W skrócie:
Nowy Saints Row to gra, która zapewnia mnóstwo frajdy. Od pierwszych minut w Santo Ileso porwie was niezwykła przygoda nowego gangu świętych. Ogromna swoboda, mnóstwo aktywności pobocznych i wciągająca kampania sprawiają, że Saints Row to gra na dziesiątki godzin.
Zalety:
- Wciągająca, pełna humoru, historia
- Barwne postacie poboczne
- Satysfakcjonująca rozgrywka
- Mnóstwo możliwości personalizacji postaci, broni, pojazdów itd. itp.
- Ogrom aktywności pobocznych
Wady:
- Graficznie oczekiwałem więcej
- Liczne pomniejsze bugi i glitche
- Tryb kooperacji z potencjałem, ale obecnie zdominowany przez błędy
„Saints Row, jaki jest, każdy widzi”
Przez lata obecności na rynku (od 2006 roku) seria Saints Row zdobyła miliony sympatyków. Cykl trzecioosobowych gier akcji, który przez wiele lat był przedstawiany jako mniej poważna wersja GTA, obecnie wchodzi w swoją nową erę. Studio Volition po czterech udanych częściach zdecydowało się na wielki reboot i właśnie tutaj na scenę wychodzi najnowsze Saints Row. Produkcja, która pełnymi garściami czerpie z dorobku poprzedników jednocześnie znacznie ulepszając i wzbogacając sprawdzoną formułę.
Nowy Saints Row to zatem ponownie szalona, często pozbawiona realizmu produkcja, w której główną rolę odgrywa swoboda. Nie bez znaczenia jest również sama opowieść, która jest zdecydowanie najlepszą w historii serii. Dlaczego? Twórcy zadbali o znakomity balans pomiędzy humorem, wygłupami i szalonymi akcjami, a ciekawą, bogatą i momentami poważną fabułą. Sporą rolę odgrywają w tym również przedstawione postacie. Naszemu bohaterowi – szefowi, towarzyszy bowiem trójka przyjaciół – Neenah, Eli i Kevin. Neenah to przebojowa i zabawna dziewczyna, której pasją są historia sztuki i motoryzacja, co niejednokrotnie przyda się jej towarzyszom. Eli to z kolei główny analityk grupy. Kevin natomiast zapewnia nie tylko pyszne przekąski i dobrą muzykę, ale potrafi również rozłożyć na łopatki niemal każdego przeciwnika. Razem postanawiają oni stworzyć własny gang o nazwie „Święci”. To właśnie relacje, plany i ambicje czwórki przyjaciół są motorem napędowym historii w Saints Row.

Ekipa "Świętych" w akcji. Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Co istotne seria nie traci przez to swojej tożsamości, a jedynie ją wzbogaca. Podczas głównej kampanii nie zabraknie zatem szalonych pościgów, ogromnej ilości, często obrazoburczego, humoru i najdziwniejszych akcji w historii gier. Weźmiemy m.in. udział w wyjątkowej sesji LARP, odwiedzimy pilnie strzeżone więzienie, czy powalczymy w „battle royale” na żywo.
Za dużo tego wszystkiego
Na główną kampanię Saints Row składają się liczne misje, które, na szczęście, nie zawsze musimy wykonywać w kolejności ustalonej z góry przez twórców. To oczywiście jednak tylko część tego co oferuje nam gra. Volition zadbało o mnóstwo aktywności pobocznych. Od krótkich misji zbudowanych na określonym schemacie, np. wyścigi, nietypowe wyzwania strzeleckie czy kradzieże przy wykorzystaniu helikoptera, przez wydarzenia w świecie gry, po złożone zadania związane z rozbudową naszego przestępczego imperium. Przemierzając ulice i bezdroża fikcyjnego miasta Santo Ileso w zasadzie zawsze możemy natknąć się na coś do roboty. Może to być np. mała strzelanina, która pomoże nam oczyścić ulice z przedstawicieli wrogich grup bądź niecodzienny artefakt, który możemy sfotografować, a następnie wykorzystać przy personalizacji naszej bazy.

Podobno "latać każdy może...". Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Będąc już przy personalizacji, nowy Saints Row posiada jeden z najbardziej rozbudowanych kreatorów postaci w historii gier. Możliwości modyfikacji i dostosowania naszej awatara jest tu ogrom. Śmiało mogę stwierdzić, że w Saints Row możecie stworzyć dokładnie takiego bohatera, jaki wam się wymarzył. Co więcej, w trakcie rozgrywki będziemy mogli go dowolnie zmieniać, więc nie musicie się martwić, że coś wam nie wyszło przy pierwszym podejściu. Styl w Saints Row nabiera nowego znaczenia. W zasadzie każdy główny aspekt produkcji możemy modyfikować i dostosowywać do naszych potrzeb. Jeśli lubicie gry, w których możecie często zmieniać ubiór waszego protagonisty, to w nowym Saints Row się zakochacie. Podobnie wygląda personalizacja broni dostępnych w grze i tuning samochodów. Możliwości edycji są dziesiątki, a nawet setki. W przypadku pojazdów możemy zmieniać kolor karoserii, felg, szyb i wielu innych elementów. Do tego dochodzą liczne modyfikacje nadwozia jak spoilery czy bumpery. Wreszcie możemy nawet dostosować odgłos pracy silnika czy klaksonu.
Ilość dodatkowych aktywności i możliwości, które oferuje Saints Row może przyprawić o zawrót głowy. Na szczęście nie są one obligatoryjne i tylko od nas zależy ile spędzimy przy nich czasu. Nic nie stoi bowiem na przeszkodzie, aby całkowicie skupić się na zadaniach głównych. Gwarantuje wam jednak, że nie będziecie w stanie oprzeć się pokusie i podczas swojej przygody w Santo Ileso korzystanie z dodatkowych atrakcji szybko wejdzie wam w rutynę.
Trochę o nas samych
Saints Row pozostaje wierne tradycji i wciąż jest przede wszystkim trzecioosobową grą akcji. Oznacza to, że główna część rozgrywki skupia się na walce i pościgach. System walki w Saints Row jest bardzo przyjemny. Do naszej dyspozycji otrzymujemy mnóstwo rodzajów broni palnej i białej, którą możemy dodatkowo modyfikować i ulepszać. Każdy oręż może się również pochwalić „cechą charakterystyczną”, którą trzeba jednak najpierw odblokować. Dokonujemy tego poprzez wykonywanie określonych wyzwań dla danej broni np. zabij 20 przeciwników strzałem w głowę bądź wystrzel 1000 pocisków. Arsenał dostępny w grze jest zatem mocno zróżnicowany. Co jednak najważniejsze strzelanie sprawia sporo frajdy i satysfakcji. Starcia są dynamiczne i wymagają ciągłej uwagi z naszej strony. W Saints Row nie ma bowiem systemu osłon czy samoistnie regenerującego się życia. Gra promuje agresywne i bezpośrednie potyczki. Na przykład chcąc uzupełnić pasek zdrowia, musimy wykonać specjalny atak, który natychmiastowo zabija pomniejszych przeciwników, a przy tym wygląda niezwykle efektownie.

Wybuchów i pościgów nie będzie wam brakować. Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Oczywiście do naszej dyspozycji oddano nie tylko bogaty arsenał, ale również liczne zdolności aktywne i pasywne. Te pierwsze odblokowujemy wraz ze zdobywaniem kolejnych poziomów. Maksymalnie możemy przypisać 4 zdolności aktywne, które idealnie wpasowują się w klimat Saints Row. Możemy zatem przyczepić granat do przeciwnika a następnie pchnąć go w grupę towarzyszy, użyć ataku „płonącej pięści”, który nie tylko podpali, ale i odrzuci rywala bądź wyciągnąć rewolwer pamiętający czasy dzikiego zachodu i błyskawicznie „położyć” nawet czterech adwersarzy. Nasz styl walki możemy również dopracować za sprawą talentów, czyli zdolności pasywnych. Całość sprawia, że rdzeń rozgrywki w Saints Row nie tylko sprawia frajdę, ale również zaskakuje głębią.
Wygląd to nie wszystko
Nowe Saints Row wygląda dobrze, ale jest to raczej taka naciągana 4 w skali szkolnej. Pod względem graficzny zdecydowanie nie jest to „nowa generacja”. Modele postaci prezentują się bardzo dobrze, ale trzeba przy tym podkreślić, że dotyczy to najważniejszych bohaterów. Większość szeregowych przeciwników i NPC wypełniających świat wygląda zaskakująco podobnie do siebie. Jest to o tyle zaskakujące, że przecież twórcy do rąk graczy oddali edytor, który pozwala na niezwykłe kreacje, a sami jakby nie chcieli z niego skorzystać. Jakość tekstur i animacji również nie powala, wszystko jest "poprawne" ze wskazaniem na "całkiem dobre", ale nic więcej. Nie ma tu co liczyć na spektakularne doznania wizualne. Trzeba jednak przyznać, że momentami Saints Row potrafi być urokliwe. Efekty świetlne, jak również różnego rodzaju eksplozje prezentują się bardzo dobrze, co zdecydowanie zwiększa atrakcyjność tytułu. Na oddzielną uwagę zasługują przerywniki filmowe, które znakomicie wyreżyserowano.

Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Saints Row może i nie zachwyca wyglądem, ale z pewnością robi to dźwiękiem. W grze znajdziemy kilka stacji radiowych, które odgrywają kilkadziesiąt utworów z różnych gatunków: rap, rock, muzyka klasyczna czy synthwave. Co więcej, twórcy w mistrzowski sposób wykorzystują poszczególne utwory podczas rozgrywki, co znacznie zmienia odbiór niektórych zadań. Ogromne słowa uznania należą się również dla aktorów, którzy podkładają swoje głosy w grze. Szczególnie dla głównego kwarteru, w którego skład wchodzą: Jeannie Tirado (Neenah), Greg Chun (Kevin), Eugene Byrd (Eli) i Adam Michael Gold (Szef). Ich dialogi i potyczki słowne są prawdziwą ozdobą nowego Saints Row. Co ciekawe, w postać głównego bohatera wciela się aż 8 aktorów. Studio Volition przygotowało bowiem aż osiem głosów do wyboru (4 męskie, 4 kobiece). Trudno nie docenić ogromu pracy jaki deweloperzy i aktorzy włożyli w powstanie Saints Row.
Co tu jest nie tak?
Do tej pory głównie chwaliłem nowe Saints Row, jednak nie obędzie się również bez kilku przytyków. Przede wszystkim grę nękają liczne bugi i glitche, które potęgują się podczas rozgrywki w trybie kooperacji. Co więcej, dotykają one niemal każdego jej aspektu. Przenikające się tekstury, niewidoczni sojusznicy, resetujące się ustawienia, problemy z połączeniem w trybie kooperacji to tylko kilka z tych, które zdołałem zaobserwować. Choć gra pozwala nam na ogromne możliwości modyfikacji broni czy postaci, to zauważyłem, że z uporem maniaka resetowane są moje zmiany dotyczące niektórych ubrań czy skórek broni. Przeciwnicy zapadający się w ziemię podczas wykonywania ataku specjalnego może nie mają wpływu na stabilność rozgrywki, ale już na immersję jak najbardziej.

Wspominałem już o wybuchach? Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Wszystkie te pomniejsze usterki i problemy zyskują na sile podczas kooperacji, o ile uda się wam w ogóle z kompanem połączyć. Nie wiedząc czemu, gra akceptuje może 1 na 20/30 zaproszeń do wspólnej zabawy, tak było przynajmniej w moim przypadku. Niestety, zdarzało się, że nawet po udanym połączeniu mój towarzysz nie był w stanie dostrzec mojego awatara. W trakcie wspólnego wykonywania zadań zdarzało się również niejednokrotnie, że moja postać w żaden sposób nie była w stanie wejść w interakcje z kluczowymi postaciami czy przedmiotami. Jednym słowem – kiepsko.
Oczywiście nie są to błędy krytyczne, które uniemożliwiają dalszą zabawę. Większość z nich to pomniejsze usterki, jednak ich ilość wyraźnie rzuca się w oczy. Saints Row z pewnością lepiej radzi sobie w trybie solowym niż w kooperacji. W trakcie rozgrywki solo tylko raz musiałem ponownie wczytać zadanie z powodu błędu. Pozostaje mieć nadzieję, że większość wspomnianych przeze mnie problemów zostanie usuniętych za sprawą aktualizacji w dniu premiery gry.

I jak tu nie lubić Kevina? Saints Row - recenzja. (fot. Maciej Persona / PCWorld.pl)
Nowe Saints Row to gra nie tylko dla fanów serii
Nowy Saints Row to gra, która zapewnia mnóstwo frajdy. Od pierwszych minut w Santo Ileso porwie was niezwykła przygoda nowego gangu świętych. Ogromna swoboda, mnóstwo aktywności pobocznych i wciągająca kampania sprawiają, że Saints Row to gra na dziesiątki godzin. Choć najnowszy tytuł studia Volition nie wygląda może „next-genowo”, to i tak potrafi być niezwykle urokliwy. Od strony technicznej wielkie brawa należą się również za muzykę i udźwiękowienie gry. Niestety, twórcy nie uniknęli licznych pomniejszych błędów, które nieco psują immersję i odbiór dzieła. Najgorzej prezentuje się obecnie tryb kooperacji, który bardziej frustruje niż bawi, a szkoda bo gdy wszystko gra, to czuć w nim ogromny potencjał.
Ostatecznie, nowy Saints Row udowadnia, że studio Volition zna się na swojej robocie jak mało kto. Powrót kultowej marki możemy uznać za udany – jest dobrze, a nawet lepiej niż oczekiwałem. Teraz czekam na day-one patch i wracam do Santo Ileso w kooperacji.
![Nowy Saints Row zaskakuje, śmieszy i bawi. To mój TOP 3 w 2022 roku [RECENZJA] Nowy Saints Row zaskakuje, śmieszy i bawi. To mój TOP 3 w 2022 roku [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/412175_fiooolka20220310_8_0_png_95_adaptiveresize_750x590.webp)