Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]
-
- 16.10.2022, godz. 07:00
Wspaniali aktorzy. Porywające dialogi. Wciągająca fabuła. Czy serial Amazona ma te cechy?
Zalety:
- miasta Numenor i Khazad Dum
- zmiana Krain Południowych w Mordor
- nieliczne ciekawe postacie
Wady:
- drewniane aktorstwo
- potężne dziury logiczne
- dłużyzny w każdym odcinku
Już na samym wstępie zaznaczam, że poniższy tekst zawiera informacje zdradzające fabułę, jeśli więc jeszcze ktoś go nie oglądał, a ma takie plany - proszę na tym skończyć lekturę. Można w zamian poczytać inne ciekawe teksty na naszej stronie, np. To nie jest historia dla każdego, ale każdy powinien ją poznać czy Potworni bohaterowie Rodu Smoka. Poniższa recenzja przeznaczona jest dla osób, które nie chcą oglądać Pierścieni Władzy lub też już je obejrzały i są ciekawe, jak odebrali je inni.
Słowem wstępu, gdyż inaczej się nie da
Amazon zainwestował w serial już na początek kolosalną ilość pieniędzy - 250 mln dolarów. Dotyczy to praw do wykorzystania miejsc i postaci stworzonych przez J.R.R. Tolkiena (z czego producent skwapliwie skorzystał). Sama produkcja sezonu pierwszego wyniosła - według najczęściej powtarzającej się plotki - ponad 465 mln dolarów, mamy więc ponad pół miliarda dolarów. Biorąc pod uwagę, że zaplanowano pięć sezonów, całość powinna pochłonąć co najmniej 3-4 mld. Z taką górą pieniędzy można stworzyć wiele wspaniałych rzeczy... pod warunkiem, że ma się pomysł.
Zobacz również:
- Amazon Prime Day: najlepsze oferty AGD. Roboty sprzątające, oczyszczacze powietrza, ekspresy do kawy i inne
- Dobry Omen, sezon 2. Kiedy premiera odcinka 1.? Zwiastun, fabuła, obsada
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419022_Morgoth_jpg_95_adaptiveresize_750x389.webp)
Fot.: Amazon
Tymczasem Amazon postanowił powierzyć los pierwszego sezonu dwóm osobom nie mającym praktycznie dużego doświadczenia w branży filmowej. To J.D. Payne i Patrick McKay. Mówią Ci coś te nazwiska? Tak, mnie także nic. To mniej więcej tak, jakby reprezentacja piłkarska grała o finał Mundialu, a trener wziął na filar drużyny dwóch zawodników, którzy dotąd pogrywali w wolnym czasie w lidze okręgowej. I niestety - sezon pierwszy pokazuje to z cała brutalnością.
Tolkien i ja
Teraz muszę zrobić wtręt osobisty. Nie ukrywam - Władcę Pierścieni Jacksona bardzo lubię. Na Drużynie pierścienia byłem w kinie pięć razy, a przeprawa przez Morię była dla mnie inspiracją do napisania pierwszej książki. Muszę też dodać, że Dwie wieże i Powrót króla nie zrobiły już na mnie takiego wrażenia. Ale całość była ucztą dla oka i historią, która potrafiła pochłonąć. Zarazem nie zaliczam się do tzw. "tolkienistów", czyli osób, które wiedzą, kto kogo ubił w szóstym wieku Drugiej Ery i co z tego wyszło w drugim wieku Trzeciej. Koligacje pomiędzy elfami, krasnoludami i ludźmi również są mi obce i nie orientuję się, kto był czyim ojcem/bratem/wujem.
W żaden sposób nie psuło mi to przyjemności z oglądania trylogii i co więcej - zmiany w serialu, na które pomstują tolkieniści, kompletnie mnie nie interesują. Dlatego nie przyznaję za nie Pierścieniom Władzy żadnych minusów. Tym bardziej, że już przed premierą wiadomo było, że jest to fanfik, tylko korzystający z tła i postaci stworzonych przez Tolkiena. Ale nie trzeba być tolkienistą ani znawcą trylogii Jacksona, aby podczas oglądania każdego z ośmiu odcinków złapać się za głowę oglądając serwowane nam, zwykłe bzdury.
O co tu chodzi, czyli sezon w skrócie
Akcja pierwszego sezonu Pierścieni Władzy dzieli się na kilka wątków. Dla przejrzystości przedstawię je w formie listy - każdy wątek w dużym skrócie:
- Galadriela - szukając zemsty za śmierć brata, wędruje po świecie. Rezygnuje z wejścia do Valinoru i wskakuje do oceanu, gdzie przypadkowo trafia na tratwę z rozbitkami. Jednym z nich jest Halbrand, którego identyfikuje jako króla Krain Południowych (ponieważ... ma emblemat znaleziony przy trupie). Elfka przekonuje władczynię Numenoru, aby posłała tam wojska i wraz z nimi oraz Halbrandem trafiają tam wraz z nimi tuż przed tym, gdy południe zmienia się one w krainę ognia i pyłu - Mordor. W finale sezonu okazuje się, że Halbrand nie był tym, za kogo się podawał, a dokładnie tym, którego szukała przez kilkaset lat po całym świecie;
- Arondir - czarnoskóry elf zakochany w ludzkiej zielarce Bronwyn z Krain Południowych. Gdy ich wioska zostaje zaatakowana przez orki, trafia do niewoli i poznaje tam Adara - upadłego elfa, który traktuje orków jako swoje dzieci. Wypuszcza go na wolność, gdzie Arondir organizuje obronę wioski przed wojskami Adara. Udaje się ona dzięki odsieczy z Numenoru, jednak krótko później wybucha Góra Przeznaczenia, zmieniając zieloną krainę w Mordor;
- Elrond i Durin IV - elf przyjaźniący się z krasnoludem. Każdy z nich ma przeciwko sobie swojego przełożonego. W pierwszym przypadku to król Gil-Galad, w drugim - ojciec, będący królem Khazad-Dum, gdzie zostaje wykryty mithril. Jest to minerał, który może uratować elfy z Lindonu przed zgubą, jednak król krasnoludów nie zezwala na jego sprzedaż;
- Nori - Harfootowie to plemię nomadycznych hobbitów. Pochodząca z niego, młoda dziewczyna Nori jest świadkiem, jak z nieba spada kula ognia. Znajduje w epicentrum jej uderzenia półnagiego, brodatego człowieka, z którym nawiązuje nić porozumienia, a następnie pozwala mu dołączyć do wędrówki. Tajemniczy przybysz nie wie, kim jest, ale w miarę upływu czasu okazuje się, że włada magią.
Co zauważę, wątki Galadrieli, Arondira i Elronda zazębiają się parokrotnie, podczas gdy motyw Hartfootów rozgrywa się całkowicie osobno. Najbardziej niezrozumiałe są właściwie poczynania Galadrieli, która wszędzie węszy zło, a swoim dość aroganckim zachowaniem zraża do siebie większość napotkanych postaci. Wydaje się, że ma ona obsesję na punkcie Saurona i choć jest osamotniona w swoich poczynaniach, uparcie go poszukuje. Motyw Arondira jest po prostu nudny, a fragmenty z Hartfootami to kino młodzieżowo-familijne, choć postać maga cierpiącego na amnezję może zaintrygować. Moim zdaniem najciekawiej wypadają historie Elronda i Durina - nie ma tam żadnych dziur logicznych, motywacje są jasno określone i można ich nawet polubić oraz im kibicować.
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419023_Nori_jpg_95_adaptiveresize_750x466.webp)
Fot.: Amazon
Ale jak wypadają wszystkie te wątki zebrane razem w formie serialu?
Coś tu nie wyszło...
Od razu strzelę z grubej rury i powiem, że zarówno aktorzy, jak i fabuła, to w większości wspomniane przeze mnie granie półamatorskich zawodników na Mundialu, czyli chłopaki się starają, a efekt wychodzi nie tylko komicznie, ale i głupio. Zacznę jednak od anegdoty. Po premierze pierwszy dwóch odcinków sezonu zapytałem kilka osób, jak się im podobały? Trzy - niezależnie od siebie - poinformowały mnie, że podczas pierwszego odcinka tak po ludzku i dosłownie - zasnęły z nudów. Fakt - te dwa epizody są koszmarnie nudne i rozwleczone do nieprzyzwoitego poziomu, jednak z recenzenckiego obowiązku trzymałem się mocno, a do tego pobudzały mnie kolejne głupoty pojawiające się na ekranie.
Na pocieszenie dodam, że odcinek pierwszy, czyli sam początek, to ich maksymalne nagromadzenie. Potem, w kolejnych, jest ich znacznie mniej - ale również budzą uśmiech politowania. Bohaterką główną jest Galadriela, późniejsza pani Lorien i posiadaczka Pierścienia Wody. Tu poznajemy ją kilka tysięcy lat wcześniej, kiedy to rusza w świat, aby pomścić swojego brata, który padł z ręki sług Morgotha (Sauron w owym czasie był tylko jednym z jego generałów, dopiero w Drugiej Erze zaczął nabierać na znaczeniu, a skończył, gdy Isildur odciął mu palec z pierścieniem, co znamy z początku Drużyny Pierścieni). Ta wyprawa zajmuje jej kilkaset lat i... guzik znajduje. Ale Amazon pokazuje jej bohaterstwo - prze, gdzie się da, przy okazji nie ułatwiając sobie drogi - po co wspinać się po skałach, skoro można wisieć, ryzykując upadek z wysokości (dowód poniżej)?
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419017_Pierscienie_Wladzy_1_jpg_95_adaptiveresize_750x372.webp)
Fot.: Amazon/H Tur
W końcu nie znalazła nic i wraca do Lindonu, gdzie król elfów pozwala jej udać się do Valinoru - takiego raju na ziemi, do którego mają wstęp nieliczni. Mapa pokazuje nam, że od Lindonu do Valoniru jest dobre dwa tygodnie żeglugi, a elfy płyną tam na małej łajbie, stojąc cały czas w pozycji "baczność". Co ciekawe - do Valinoru mają wstęp nieliczni, a kto wejdzie, ten nie wraca. I nagle, gdy otwierają się wrota do tej rajskiej krainy, na łajbie pojawiają się... stewardessy? Pomagają zdjąć zbroje i odbierają elfom broń. Kim są? Tego chyba nie wie nikt, z twórcami serialu włącznie. Ale ciekawsze jest to, że Galadriela nagle się rozmyśla i wskakuje do morza. Łódź znika, a elfka zostaje na środku oceanu. Ma nadzieję dopłynąć z powrotem do Lindonu? To mniej więcej tak, jakby ktoś żeglował z Europy do Ameryki i w okolicach Kuby wyskoczył z nadzieją dostanie się z powrotem wpław do Portugalii.
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419018_Valinor_jpg_95_adaptiveresize_750x339.webp)
Fot.: Amazon
Same elfy wyglądają w większości niczym aktorzy sitcomu z lat 80-tych. Co gorzej, w świecie Tolkiena nie było widać po nich upływu wieku, a tu mamy mistrza kowalskiego Celebrimbora, który wygląda po prostu jak starszy pan. Z nim związana jest kolejna głupotka, ponieważ inny elf, Elrond, namawia go, aby odwiedzili krasnoludzkie miasto Khazad Dum. Znajduje się ono sporo od Eregionu (mapa poniżej), ale obaj idą tam pieszo - nie podano przez jaki czas, po prostu pstryk! - i już są na miejscu - a gdy okazuje się, że może wejść tylko Elrond, zostawia Celebrimbora pod drzwiami i znika. Co ma zrobić sympatyczny kowal? Ano obrócić się na pięcie i pójść do domu.
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419019_Mapa_jpg_95_adaptiveresize_750x410.webp)
Fot.: Amazon
Interesująco przedstawieni zostali również hobbici. A mianowicie - są mistrzami hipokryzji. O co chodzi? Otóż są oni ludem nomadycznym, który co roku wędruje kawał świata, ciągnąc ze sobą swoje wozy. Zwierząt nie mają, więc sami się do nich "zaprzęgają". I choć pokazani są dość jako sympatyczna zgraja, to mają prostą zasadę - słabych i opóźniających marsz (np. hobbitów chorych) zostawiają w tyle i nie interesują się ich losem. No cóż, twarde zasady przetrwania, prawda? Ale... Przed wyruszeniem na kolejną wędrówkę zasiadają w kręgu i ze łzami w oczach wspominają tych, którzy zginęli podczas ostatniego marszu. Czyli te osoby, na których nie czekali i celowo zostawiali za sobą, aby nie opóźniać marszu wszystkich...
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419020_Harfootowie_jpg_95_adaptiveresize_750x491.webp)
Fot.: Amazon
Aktorstwo gdzieniegdzie jest, gdzieniegdzie nie ma
Co do gry aktorskiej można mieć bardzo mieszane uczucia. Galadriela przez 99% swojego czasu chodzi z miną, jakby właśnie ktoś ją mocno obraził i szykowała ciętą ripostę lub powstrzymywała się od ścięcia mu głowy. Próba pokazania jej nieco inaczej przynosi efekt komiczny - gdy jedzie konno, nagle mamy zwolnione tempo i taki oto obrazek uradowanej - z nieznanego powodu - elfki.
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419024_Galadriela_jpg_95_adaptiveresize_750x351.webp)
Fot.: Amazon
Aktor odtwarzający Arondira nie gra elfa, ale jak dla mnie to postać żołnierza... U.S. Marines. Po wojskowemu ostrzyżony, chodzi z odsłoniętymi bicepsami, mając cały czas wyraz twarzy, jakby tylko szukał okazji do bitki. Tu od razu zauważę, że zwracanie uwagi na jego kolor skóry to nie rasizm, ale logika. Dlaczego? Skoro ma ciemną skórę, prawdopodobnie taką mieli również jego rodzice. A ile oprócz niego mamy takich elfów w pierwszym sezonie. No cóż - dokładnie zero. Jest zatem pytanie - skąd się wziął?
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419025_Arondir_jpg_95_adaptiveresize_750x506.webp)
Fot.: Amazon
To samo można zapytać w przypadku Disy - czarnoskórej krasnoludki, żony Durina IV. Oprócz niej żadnych innych czarnoskórych krasnoludów nie stwierdzono. Odpowiedzią jest tylko fakt, że twórcy chcieli być poprawni politycznie. A co do samego aktorstwa wracając: Disa to jedna z najlepiej zagranych postaci. Obok niej wyróżniłbym - nomen omen - jej męża, czyli Durina IV, a na podium daję także ex aequo Halbranda i Nori. Cała reszta... No cóż, miło, że się starają, ale scenarzyści po prostu nie dali im szans na jakiekolwiek zabłyśnięcie. Dlatego wypadają dość sztucznie i "drewnianie".
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419027_Adar_jpg_95_adaptiveresize_750x453.webp)
Fot.: Amazon
Dlatego w kategorii "najlepszy aktor" nagrodę dostaje Adar, czyli upadły elf, przywódca orków. Jest to postać, której motywacje możemy zrozumieć, ma jakieś plany, a przede wszystkim głębię wyczuwalną od pierwszego spotkania. No i jego twarz przybiera wiele wyrazów, w przeciwieństwie choćby do wspomnianych elfów. Nic dziwnego, ze wiele osób oglądających Pierścienie Władzy to właśnie jemu kibicowało. I może kibicować dalej, gdyż na pewno w drugim sezonie powróci.
Są plusy? Kilka się znajdzie
Moja recenzja Pierścieni Władzy skupia się głównie na negatywach, ale cóż poradzę, że przeważają w tym serialu? Dlatego miło mi odnotować kilka rzeczy, jakie mogę policzyć na plus. Przede wszystkim sam Numenor - piękny i majestatyczny, kojarzący się z jakimś greckim polis w okresie największego rozkwitu Hellady. Tutaj można zauważyć pieniądze włożone w CGI.
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419026_Numenor_jpg_95_adaptiveresize_750x354.webp)
Fot.: Amazon
Podobnie imponujące jest podziemne miasto Khazad Dum, znane później jako Moria, a eksplozja Góry Przeznaczenia wręcz zachwyca. Ale czy te trzy jasne punkty to wystarczająca ilość, aby poświęcić ponad osiem godzin życia na obejrzenie serialu?
Podsumowując - pisanka z pustym środkiem
Pierścienie Władzy przypominają pisankę-wydmuszkę. Ładnie się prezentuje od wewnątrz, ale wnętrze jest puste. Amazon wydał mnóstwo pieniędzy na stworzenie serialu z pięknymi lokalizacjami, ale nie są one wystarczające, aby wynagrodzić co rusz pojawiające się dłużyzny, irytującą grę aktorską, a przede wszystkim nielogiczności i rozwiązania brane z rękawa. Scenarzyści nie potrafią pisać ciekawych ani zabawnych dialogów, przez co są one - kolokwialnie mówiąc - drętwe. Dlatego tak dobrze wypadają negatywne postacie, które przez swoje knowania wydają się najbardziej ciekawe - czyli ludzkie.
Dlatego każdemu, kto chciałby obejrzeć Pierścienie Władzy polecam zaczekać, aż ktoś wykona jakiś skrót mieszczący wszystko w 2-3 godzinnym materiale. A showrunnerom polecałbym nabycie jakiejś książki na temat logiki. Może znajdą taką na Amazonie?
![Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA] Pierścienie Władzy - sezon pierwszy, czyli co ja paczę? [RECENZJA]](https://www.pcworld.pl/g1/news/thumbnails/4/1/419028_Upiory_jpg_95_adaptiveresize_750x398.webp)
Fot.: Amazon
Podsumowując: wielkie pieniądze zostały włożone w rozwlekłe, nieporywające i po prostu nieprzemyślane widowisko. Szkoda, naprawdę szkoda.