Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom V [RECENZJA]

Fot. H Tur/PC World

W Bagdadzie bez zmian - nadal władzę dzierży sympatyczny kalif Harun Arachid, a wielki wezyr Iznogud knuje, jak zająć jego miejsce. W tym celu nie zawaha się sprzymierzyć z samym piekłem, posłużyć sztuczkami magicznymi, a nawet podróżować w czasie!

Dlaczego Iznogud ma obsesję - chce zostać kalifem w miejsce obecnego? To zostało wyjaśnione w poprzednim albumie zbiorczym. Recenzowany tu piąty zawiera historie, które ukazały się w tomach 17-20. Mamy tu kolejno: Koszmary Iznoguda, będące zbiorem historyjek jednoplanszowych, a następnie duże opowieści: Wspólnik Iznoguda, Urodziny Iznoguda oraz Iznogud wreszcie kalifem!

Początek mało zabawny, ale potem coraz lepiej

Rozpoczynające album zbiorczy, jednoplanszowe historyjki Koszmary Iznoguda były tworzone w konkretnym okresie i nawiązują do ówczesnych wydarzeń we Francji i na świecie. Niestety, z punktu widzenia polskiego czytelnika są kompletnie niezrozumiałe i trudno domyślić się, o co chodzi w większości z nich. Na przykład Iznogud podczas kąpieli w morzu brudzi się ropą i stwierdza, że do walki z czarną plamą wezwie niebieskie kaski. O co tu chodzi? Nie wiem. Są jednak również skecze uniwersalne, które potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelników.

Zobacz również:

  • Zapowiedzi komiksów od wydawnictwa Egmont. Maj pełen superbohaterów i magii
Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom V [RECENZJA]

Fot. H Tur/PC World

Pierwsza pełnoprawna historia to Wspólnik Iznoguda. Tutaj Iznogud zostaje porwany do piekła, którego władca ma pretensje, że nasz bohater jeszcze nie jest kalifem. I wyznacza mu na realizację tego celu zaledwie dziesięć dni. A w bagdadzkim pałacu dzieje się mnóstwo rzeczy - tworzący hiperrealistyczne rzeźby i malunki ścienne artysta wywołuje mnóstwo zamieszania swoimi dziełami, Iznogudowi i Bebehowi ukazuje się od czasu do czasu wróżka - jest przywoływana przez... przekleństwa, a za każdym pojawieniem się ma na sobie jedną rzecz mniej - Harun Arachid zapada na dziwną chorobę, pojawia się handlarz masek, które wywołują owrzodzenie ciała, a do pałacu zostaje wezwany sam Hitler. Tak właśnie w dużym skrócie prezentuje się Wspólnik Iznoguda i nie ukrywam - zabawa jest przednia, a jej tempo może przyprawić o zawrót głowy.

Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom V [RECENZJA]

Fot. H Tur/PC World

Urodziny Iznoguda to z kolei seria kłopotów, w jakie popada Iznogud po otrzymaniu od Pali Bebeha magicznego prezentu. Magiczne przedmioty będą przewijać się przez całą historię, a Iznogud odbędzie między innymi podróż w czasie do XX wieku oraz - jak zawsze - pojawi się szereg charakterystycznych postaci. Tempo akcji jest tu równie szalone, co w poprzedniej historii i czasami można się zgubić. Dlatego zalecam czytanie powoli, bez pośpiechu.

Ostatnia przygoda to Iznogud wreszcie kalifem! i rozpoczyna się zaskakująco - Iznogud twierdzi, że już nie chce być kalifem w miejsce obecnego. Niestety, wywołuje to nieprzewidziane komplikacje - Arachid wygnał wcześniej swoich trzech braci, aby Iznogud był jego jedynym sukcesorem, a skoro ten nie chce... zostanie stracony. W dodatku zaczynają się poszukiwania wygnanych braci, a że każdy z nich ucierpiał na skutek intryg wielkiego wezyra, ten może spodziewać się dodatkowych nieprzyjemności. Tu również nie obędzie się bez podróży w czasie, a także dziesiątków zaskakujących zwrotów akcji.

Końska dawka Iznoguda

Zbiorczy tom piąty zapewnia mnóstwo oglądania i czytania - jak pokazują to choćby zdjęcia w tej recenzji, tekstów i dialogów mamy w komiksie duże ilości. Jednak nie polecam lektury jednym ciągiem, a robienie przerw pomiędzy poszczególnymi opowieściami. Inaczej można w pewnej chwili poczuć znużenie. Aczkolwiek każda opowieść podawana osobno to mnóstwo świetnej, zaskakującej zabawy. Rene Goscinny miał olbrzymi talent nie tylko do samych pomysłów na fabułę, ale przede wszystkim do ich sprawnego komplikowania i kierowania opowieści w bardzo zaskakujące rejony.

Przygody wielkiego wezyra Iznoguda. Tom V [RECENZJA]

Fot. H Tur/PC World

Przygody wielkiego wezyra Iznoguda są dzięki temu nieprzewidywalne, śmieszne, a także po prostu ciekawe. Jeśli lubisz zwariowane komedie, nie pożałujesz zakupu. Jednak ze względu na niektóre żarty oraz nawiązania do historii polecam tom raczej starszym czytelnikom.


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: