Recenzja Battlefield 2042 - nie tak miała wyglądać rewolucja
-
- 18.11.2021, godz. 12:06
Pora na naszą recenzję gry Battlefield 2042. Od miesięcy mogliśmy słuchać od Electronic Arts i studia DICE o nadchodzącej rewolucji w gatunku FPS. Czy tak jest w rzeczywistości?
Zalety:
- Mnóstwo zawartości na start
- Znakomicie zaprojektowane mapy
- System zniszczeń robi wrażenie
- Wyjątkowi "operatorzy"
- Tryb Portal to hołd dla fanów serii
- Przyjemny system strzelania
Wady:
- Liczne błędy i niedoróbki
- Fatalna optymalizacja
- Ubogi arsenał
- Brak odpowiedniego balansu w wielu aspektach rozgrywki
- Problemy z łącznością i serwerami
Końcówka bieżącego roku zapowiadała się na wielki pojedynek pomiędzy Call of Duty: Vanguard i Battlefield 2042. Premiera nowego CoD-a już za nami i choć rozgrywka sprawia sporo frajdy, to trudno w przypadku Vanguard mówić o rewolucji. Znacznie większe oczekiwana mieliśmy wobec Battlefield 2042. Kultowa marka FPS-ów miała za zadanie przywrócić blask serii. Czy tak jest w rzeczywistości? Poniekąd.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Battlefield 2042 – bez kampanii, ale za to mamy 4 gry w jednej
Battlefield 2042 nie posiada kampanii dla jednego gracza. Jest to oczywiście ogromny zawód dla osób ceniących sobie wojenne historie. Trzeba jednak pamiętać, że produkcje studia DICE (z małymi wyjątkami) nie słynęły nigdy z zapadających w pamięć historii. Deweloper, słusznie zresztą, zdecydował się zatem tylko i wyłącznie na rozgrywkę sieciową. Już na wstępie warto podkreślić, że Battlefield 2042 pod względem dostępnej zawartości to prawdopodobnie największa i najlepsza gra w historii serii. Do dyspozycji graczy oddano trzy główne tryby rozgrywki: All-Out Warfare – ogromne starcia (do 128 graczy) na gigantycznych mapach, Hazard Zone – drużynowy battle royale z twistem oraz Portal – łączący w sobie rozgrywkę z Bad Company 2, Battlefield 1942 i Battlefield 3 oraz edytor poziomów. Jak to wszystko wygląda w praktyce? Po kolei.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
All-Out Warfare to w zasadzie główny tryb zabawy w Battlefield 2042. Gracze zostają podzieleni na dwie 64 osobowe drużyny i walczą o dominację na ogromnych mapach. Naszym zadaniem będzie głównie przejmowanie punktów strategicznych i eliminowanie wrogich żołnierzy. Wojenna zawierucha jest tu najbardziej odczuwalna. Choć mapy są pokaźnych rozmiarów, to nie brakuje okazji do wymiany ognia. Szczególnie, że „punktów zapalnych” jest z reguły kilka. Oprócz klasycznej piechoty w starciach biorą również maszyny naziemne (np. czołgi, poduszkowce) i latające (np. helikoptery, myśliwce). Samo pole bitwy również może zostać naszym nieprzyjacielem. Walące się budynki, burze piaskowe czy huragany mogą pozbawić nas życia równie skutecznie co snajper. Wszystko to sprawia, że będziemy ginąć często i w dość zaskakujących okolicznościach.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Warto też dodać, że All-Out Warfare oferuje nam dwa schematy rozgrywki. Pierwszy z nich to klasyczny „podbój”, w którym dwie wrogie drużyny walczą o kilka punktów na mapie. Armia, która jako pierwsza wyczerpie „posiłki” drugiej - wygrywa. Drugi tryb - „przełamanie”, oferuje nam z kolei zabawę w atak i obronę. Mapa zostaje podzielona na kilka obszarów. Zadaniem drużyny atakującej jest przechwycenie jednocześnie wszystkich punktów strategicznych, co umożliwi przejście do następnego obszaru. Po zdobyciu ostatniego z nich, napastnicy wygrywają. Jak łatwo się domyśleć, drużyna przeciwna musi zrobić wszystko, aby uniemożliwić rywalom zrealizowanie swojego celu. All-Out Warfare oferuje w zasadzie najbardziej „klasyczne” doznania w stylu Battlefield. Dobrze zaprojektowane mapy, znakomity system zniszczeń i wszędobylski chaos sprawią, że rozgrywka jest w pewnym stopniu uzależniająca. Nie wszystko jednak w All-Out Warfare jest idealne. Sporo problemów nastręczają punkty odrodzeń (w tym startowy). W takim Call of Duty do pierwszej wymiany ognia dochodzi najczęściej po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia rozgrywki. W przypadku Battlefield 2042 mogą to być nawet minuty bez wymiany ognia. Oczywiście są to pojedyncze i skrajne przypadki, ale może zdarzyć się tak, że jesteście zmuszeni do „odrodzenia” się w punkcie startowym i od najbliższego miejsca, w którym toczą się walki dzieli was niemal cała mapa. Na domiar złego wszystkie pojazdy są już zajęte i czeka was bardzo długi marsz. Prowadzi to do tego, że wielokrotnie byłem świadkiem „samobójczych” działań, które pozwalały graczom odrodzić się w lepszej „miejscówce”. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że DICE nieco „przesunie” punkty startowe. Wielu graczy mogą również irytować pojazdy, które w tej chwili dominują na polach bitwy. Nie dość, że oferują potężną siłę ognia, to są również bardzo wytrzymałe i po ich zniszczeniu drużyna przeciwna niemal natychmiastowo może przywołać kolejny. DICE zdecydowanie musi popracować na balansem rozgrywki.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Hazard Zone to, w dużym uproszczeniu, lżejsza i bardziej przyjazna wersja Escape From Tarkov czy Hunt: Showdown. Oznacza to, że tryb ten idealnie łączy elementy battle royale z eksploracją oraz walką w trybie PvPvE. Do rywalizacji staje kilka czteroosobowych drużyn, których zadaniem jest zdobycie dysków z danymi i ewakuacja. Problem w tym, że liczba ewakuacji jest ograniczona i może z nich skorzystać tylko jeden zespół naraz. Możecie zatem być pewni, że podczas próby ucieczki z dyskami będziecie celem numer jeden na całej mapie. Na waszej drodze staną jednak nie tylko gracze, ale również siły okupacyjne w postaci żołnierzy sterowanych przez SI. Hazard Zone to tryb stworzony dla zgranych drużyn i te będą bawić się w nim znakomicie. W przypadku solowych graczy to już jednak loteria. Wielokrotnie zdarzyło mi się, że pomimo prób komunikacji ostatecznie każdy z członków drużyny biegł w innym kierunku i nasz udział w rozgrywce błyskawicznie się kończył.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Ostatni z dostępnych w grze trybów – Portal, to tak naprawdę trzy gry w jednej i edytor na dodatek. Przede wszystkim do naszej dyspozycji otrzymujemy najbardziej kultowe mapy, specjalistów, broń i wyposażenie z Battlefield: Bad Company 2, Battlefield 1942 i Battlefield 3. Odwiedzenie odświeżonego Valparaiso z Bad Company 2 było niezapomnianym przeżyciem. To jednak nie wszystko. Dzięki intuicyjnemu edytorowi rozgrywek nic nie stoi na przeszkodzie, aby samemu ustalić zasady, wybrać mapę i stworzyć własny unikalnym tryb zabawy.
Jak zatem doskonale widać, zawartości w Battlefield 2042 nie brakuje, szczególnie, że w jednej cenie otrzymujemy jeszcze odświeżone Battlefield: Bad Company 2, Battlefield 1942 i Battlefield 3.
Detale i szczegóły robią różnicę
Sporą nowością w Battlefield 2042 jest obecność operatorów. Zamiast klasycznych klas postaci otrzymaliśmy tym razem konkretnych bohaterów, każdy z unikalnym wyglądem, historią i zestawem umiejętności. Czy jest to zmiana na dobre? Tak i nie. Na start otrzymujemy 8 operatorów, a dwóch kolejnych odblokujemy w ramach postępów. Trzeba przyznać, że ich różnorodność – zarówno pod względem designu, jak i zdolności jest dość spora. Co więcej, dla każdego znajdzie się miejsce na polu bitwy. Na przykład „Sundance” dysponuje zestawem taktycznych granatów, które pozwalają jej dostosować się do niemal każdej sytuacji na polu bitwy. "Angel" z kolei to typowy medyk, który może ożywić dowolnego gracza (normalnie jest to dostępne tylko w ramach drużyny) oraz zapewnia sojusznikom dodatkowy pancerz i wyposażenie. Sprawia to, że na pewno nie będziemy narzekać na nudę. Eksperymentowanie z poszczególnymi operatorami może sprawić mnóstwo frajdy. Niestety obawiam się o odpowiedni balans bohaterów. Już teraz widać, że część z nich jest zdecydowanie mocniejsza od pozostałych bądź oferuje znacznie ciekawsze, praktyczniejsze gadżety i zdolności.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Co ciekawe odmienną strategię postanowili twórcy zastosować w stosunku do dostępnego arsenału. Rodzajów i modeli broni w Battlefield 2042 jest zaskakująco mało. Oczywiście mamy jeszcze sprzęt z trybu Portal, jednak to All-Out Warfare i Hazard Zone malują się jako główne tryby rozgrywki. W tym przypadku nie wygląda to już tak ciekawie. Do naszej dyspozycji oddano zaledwie 2 LKM-y i 3 karabiny snajperskie. Mniejsza liczba broni i gadżetów z pewnością sprawi, że łatwiej będzie DICE balansować swoje dzieło, jednak z drugiej może spowodować, że gracze szybko znudzą się produkcją.
Jest dobrze... póki działa
Battlefield 2042 wystartował w formie wczesnego dostępu już 12 listopada. Niestety, obecny stan gry pokazuje, że była do fatalna decyzja wydawcy. Battlefield 2042 jest obecnie pod wieloma względami niegrywalny. Oprócz licznych błędów i bugów, produkcja musi również mierzyć się z kiepską pracą serwerów, lagami, a także fatalną optymalizacją. Testowana przeze mnie wersja gry - na Xbox Series X, jest pierwszą produkcją, która na nowej konsoli Microsoftu spowodowała tak wyraźny spadek liczby wyświetlanych klatek na sekundę. Zdarzały się również krytyczne błędy, które powodowały restart całej konsoli. To wszystko, w połączeniu z niedokładnymi opisami dodatków do broni, niedziałającymi zdolnościami bohaterów czy wieloma pomniejszymi usterkami sprawia, że póki co, rozgrywka w Battlefield 2042 bywa częściej frustrująca niż satysfakcjonująca.

fot. Maciej Persona / PCWorld.pl
Battlefield 2042 – rewolucja czy rozczarowanie?
Odpowiadając na powyższe pytanie muszę stwierdzić, że w przypadku Battlefield 2042 jest to jedno i drugie. Produkcja DICE wprowadza gatunek FPS na nowy, wyższy poziom. Znakomicie zaprojektowane mapy, oszałamiający system zniszczeń, przyjemny system strzelania, czy wreszcie ogrom zawartości pokazują jak powinny wyglądać gry z tego gatunku w przyszłości. Rozgrywka w Battlefield 2042 potrafi uzależnić… do momentu, w którym pojawi się kolejny błąd, zostaniemy wyrzuceni z rozgrywki bądź rozpocznie się „pokaz slajdów” uniemożliwiający zabawę. Wstępny dostęp czy nie, Battlefield 2042 w takim stanie nie powinien zostać udostępniony graczom. Choć oficjalna premiera tytułu odbędzie się dopiero jutro (19 listopada) i już zapowiedziano ogromną aktualizację tytułu, to wątpię czy uda się tak szybko rozwiązać wszystkie problemy. Battlefield 2042 kryje w sobie ogromny potencjał, ale obecnie został on solidnie „skopany” przez pośpiech wydawcy. Jeśli szukacie FPS-a innego niż wszystkie, to Battlefield 2042 jest zdecydowanie grą dla was. Jednak obcując z grą obecnie trzeba wykazać się sporą dozą cierpliwości i wyrozumiałości.