Samsung Electronics SCX-4300

Jedną z mniej znanych cech naszej procedury testu jest używanie tych samych kartek do tych kilku prób, w których oceniamy szybkość drukowania. W ten sposób badamy zachowanie się transportu papieru na gorących i zwykle nieco zwiniętych kartkach a nie tylko na ciepłych i prostych. Dwukrotne drukowanie z ręcznym obracaniem kartki jest często składnikiem procedury tzw. "programowego dupleksu". Wpierw drukują się strony nieparzyste, następnie zadrukowany stos wraca do podajnika i na rewersach uzupełniana jest reszta. Jeśli w trakcie tej operacji zatnie się papier, cała skomplikowana synchronizacja stron ulega rozregulowaniu i co najmniej część pracy ląduje w koszu. Jak się łatwo domyślić piszemy o tym ponieważ podajnik w SCX-4300 z używanymi kartkami nie radził sobie najlepiej. Pięć, sześć stron bez zacięcia to były najlepsze wyniki. Za to z nowymi kartkami radził sobie bezbłędnie. Jednym słowem podajnik papieru solidny ma tylko wygląd.

Poza tą jedną innych wpadek nie udało nam się zarejestrować. Jakość druku jest na przyzwoitym poziomie, bardzo dobrze odwzorowane są czarne szczegóły, gorzej z szarościami. Z większymi obiektami nie jest tak źle, a z tekstem i makroskopową grafiką – wręcz bardzo dobrze. W sumie pod względem jakości bardzo tani SCX utrzymał miejsce w czołówce. Tempo druku także nie jest najgorsze, 15 stron na minutę wobec deklarowanych 18 to niezły wynik. Gorzej z ekonomią. W efekcie odchudzenia części dolnej zmniejszyły się pojemniki na toner i przez to koszt strony przeciwnie - wzrósł do 9,5 grosza. Jedną z najlepszych ocen za opłacalność kombajn zawdzięcza raczej niskiej cenie aniżeli taniemu drukowaniu.

Do bardzo przyzwoitej drukarki dołączono wyjątkowo marny skaner. Szumi, przekłamuje kolory i pomimo sterownika wyposażonego z wiele funkcji w zasadzie nadaje się tylko do skanowania tekstu, który bardzo sprawnie rozpoznaje wbudowany ReadIRIS. O biurowym przeznaczeniu świadczy także wbudowany automatyczny podajnik kartek.