Samsung ML-3310ND
-
- 28.05.2011, godz. 12:08
Nominalnie Samsung ML-3310ND drukuje 31 stron na minutę w rozdzielczości do 1200 dpi. Papier ładuje się do solidnego podajnika szufladowego lub kładzie na wielokartkową tackę. Drukarka łączy się przez USB albo gniazdko sieciowe. Do dyspozycji jest także dupleks.
Samsung przyzwyczaił nas do niskich cen i oszczędnościowych konstrukcji - tym razem mamy za nieco wyższą sumę solidną budowę z szufladowym podajnikiem papieru, drugim w postaci tacki na cały stos kartek, dupleksem oraz miejscem na duży pojemnik z tonerem (na który należy zamienić startowego malucha). Bardziej solidna jest także prędkość. Producent obiecuje 31 stron na minutę (33 w nazwie urządzenia oznacza szybkość, ale nieco krótszych stron w formacie letter). Drukarka łączy się z komputerem przez USB. Ma także gniazdko Ethernetowe.
Tani i dobry tekst
W Samsungu toner wymienia się razem z bębnem elektrofotograficznym. Taka konstrukcja jest zwykle droższa w eksploatacji, ale w wypadku ML-3310 mamy tylko nieco mniej niż osiem groszy za stronę. Z obiecanych 31 w praktyce udało się zadrukować nieco ponad 24 kartki na minutę. Wyraźnie przyspieszyło drukowanie krótkich dokumentów a to dzięki skróceniu do sześciu sekund czasu oczekiwania na pierwszą stronę. Sprawny jest nie tylko druk jednostronny, ale i obracanie kartek na drugą. Skorzystanie z dupleksu tylko dwukrotnie przedłuża czas drukowania. Przygotowaniem stron do wydruku zajmuje się procesor rastrujący zainstalowany w drukarce. Otrzymuje polecenia z komputera w języku PCL 5e. Zrezygnowano z Postscriptu, ale przypomniano sobie o dosowskich sterownikach do IBM i Epsona. W dobie szybkich komputerów z niezajętymi rdzeniami taki podział ról miał być mniej efektywny, niemniej jednak ML-3310 udowodnił, że wydajny procesor drukarki też sobie dobrze poradzi . W sterowniku do wyboru jakości są tylko dwie możliwości: normalna i najlepsza. W pierwszym wypadku mamy 600, w drugim 1200 dpi. Najlepiej wypada klasyczny tekst. Czerń jest wystarczająco głęboka, czcionki wyraźne i nie postrzępione. Gorzej wyglądają większe powierzchnie. Nie mają równomiernego pokrycia, widoczna jest tekstura w kierunku ruchu kartki pod grzałką. Cienie nie są mocną stroną urządzenia. W 600 dpi przepływy są bardzo grube, przy ustawieniu na 1200 jest lepiej, ale też nie w pełni zadowalająco. Czarna grafika wypada dobrze dopóki nie pojawiają się szarości. Od tego momentu szczegóły zaczynają ginąć w mozaikach symulujących mniej zaczernione miejsca. Rysunki do Excela to kres możliwości tego urządzenia.