SteelSeries Arctis – stylowe słuchawki z dźwiękiem 7.1
-
- 05.02.2017, godz. 13:50
Steelseries Arctis to nie słuchawki do gier, a dla graczy – tymi słowami przedstawia nam je producent na dołączonej do zestawu informacji. Pokazuje to już na starcie, że design był jednym z kluczowych akcentów na jaki położono nacisk przy projektowaniu tego urządzenia. Na szczęście, Arctisy to nie tylko ładny wygląd, to znacznie więcej.
W skrócie:
Stylowe słuchawki dla graczy z dźwiękiem przestrzennym 7.1 oraz niesamowicie wygodnym pałąkiem.
Zalety:
- wygląd
- przestrzenny dźwięk 7.1
- wygodny pałąk
- stylowe, stonowane podświetlenie RGB
- panel umożliwiający regulację dźwięku w grze (gra/chat)
Wady:
- panel zlokalizowany z tyłu lewej słuchawki
- dla niektórych: zbyt długi kabel
Nie tylko ładny wygląd
Już przy pierwszym spojrzeniu na nowe Arctisy ma się wrażenie obcowania ze sprzętem klasowym. Wszystko za sprawą surowego i stonowanego designu. Swoje dokładają także wysokiej jakości materiały, które są miłe dla oka i przyjemne w dotyku. Oczywiście - wygląd jest kwestią gustu i każdy gracz oceni go inaczej. Dla mnie jednak jest on zdecydowanie na plus. Szczególnie, że w modelu tym zastosowano także bardzo gustowne podświetlenie LED (uwaga ta dotyczy Arctisów jedynie w wersji 5 lub 7, „trójka” pozbawiona jest tego typu atrakcji). Nie jest go dużo, ale jest zrobione ze smakiem. Kolory są bardzo ładnie „wytłumione” i delikatne, co komponuje się z całą konstrukcją.

Słuchawki bardzo dobrze leżą na głowie, a wszystko to za sprawą przemyślanego pałąka składającego się z dwóch elementów. Pierwszy z nich jest sztywny i odpowiada za utrzymanie całej konstrukcji. W wielu modelach słuchawek występuje właściwie tylko ten element, ewentualnie dodatkowo wyposażony w mniej lub bardziej elastyczne gąbki. W nowych Arctisach mamy jeszcze coś ekstra: elastyczny materiał dopasowujący się do kształtu głowy (odpowiednik opaski jaką stosuje się w goglach narciarskich). Z racji tego, że jest to stosunkowo cienki i wytrzymały pasek, dopasowanie zawsze jest niemalże perfekcyjne. Takie rozwiązanie jest dużo lepsze od standardowo stosowanych, nawet najlepszych, gąbek.
Zobacz również:
Coś specjalnie dla graczy
Do zestawu Steelseries Arctis producent dołącza dwa rodzaje wyjścia do wyboru: USB oraz zwykłego Jacka. W przypadku USB mamy możliwość skorzystania z prawdziwego hitu, który powinni docenić chyba wszyscy gracze. Mowa o panelu umożliwiającym przyciszanie gry lub czatu w trakcie rozgrywki, w zależności od tego, na co w danej chwili potrzebujemy bardziej zwrócić naszą uwagę. Chcemy się naradzić z towarzyszami, a świat gry zbyt intensywnie o sobie przypomina? Mamy dość kolegów wygadujących głupoty na czacie? Nie ma sprawy, jeden ruch ręką przy panelu i gotowe.

Dla niektórych pewien problem stanowić może długość samego kabla – aż 3 metry. Z jednej strony to dobrze jeśli chcemy podłączyć się pod konsolę - mamy możliwość usiąść wygodnie w komfortowej odległości. Problemy zaczynają się przy komputerach stacjonarnych czy laptopach, przy których siedzimy blisko, a nadmiar kabla zwisa nad z biurka lub plącze się między nogami.
Osobiście na minus całego zestawu zaliczyłbym dodatkowy panel umożliwiający regulację głośności oraz włączanie / wyłączanie mikrofonu. Jest dość niefortunnie zlokalizowany, „za lewym uchem”, i moim zdaniem zwyczajnie za daleko. Podkreślam tu jednak wyraźnie słowo „osobiście”. W moim przypadku, zawsze muszę go chwilę poszukać, co w trakcie rozgrywki po prostu irytuje. Dodam, że podobnych problemów nie mam podczas korzystania z Siberia H Wireless. Być może jednak jest to jedynie kwestią przyzwyczajenia.
Wróćmy do rzeczy najważniejszych
Dźwięk w Arctisach jest bardzo dobrej jakości. Słuchawki są skutecznie wyciszone, dzięki czemu odgłosy dobiegające do naszych uszu pozbawione są zarówno szumów emitowanych przez głośniki, jak i tych pochodzących ze środowiska zewnętrznego. Gracze docenią bardzo przyzwoitą jakość emisji zarówno niskich (wybuchy, rozmowy) jak i wysokich tonów (piski). Dobrą robotę robi też funkcja wirtualnego dźwięku przestrzennego 7.1. Różnice, w stosunku do standardowych słuchawek pozbawionych tej opcji, doskonale słychać zarówno podczas słuchania muzyki, oglądania filmu oraz gry. W tym trzecim przypadku bez problemu zorientujemy się, z którego kierunku dobiegają do nas odgłosy.

Pewne zastrzeżenia można mieć natomiast do pracy mikrofonu. Nagrywany głos potrafi często nieco się zniekształcić i efekcie nie brzmimy dokładnie tak jak powinniśmy. Całość zbierana jest jednak bez szumów i zbędnych zakłóceń. Reasumując: jest średnio. Tu jednak każdy powinien sam sobie zadać pytanie czy oczekuje po mikrofonie w słuchawkach dźwięku przyzwoitego i wyraźnego czy jakości jak najbardziej zbliżonej do studyjnej.
W przypadku słuchawek dla graczy, standardem jest dedykowane oprogramowanie umożliwiające szczegółową konfigurację sprzętu. Nie inaczej jest także tu – Arctisy są w stu procentach kompatybilne ze SteelSeries Engine, gdzie możemy konfigurować kolor i tryb podświetlenia, wybrać z pomiędzy predefiniowanych ustawień dźwięku, tworzyć własne profile – hulaj dusza.
Ostatnią kwestią na jaką zwrócą uwagę potencjalni nabywcy jest oczywiście cena. Najuboższą wersję 3 dostaniemy za około 400 PLN, wersja 5 (z podświetleniem LED) to wydatek rzędu 500 PLN. Za najdroższą wersję 7 przyjdzie nam zapłacić około 650 PLN, tu jednak otrzymamy dodatkowo funkcję pracy w trybie bezprzewodowym.
Zapraszam do zapoznania się z oficjalną stroną SteelSeries Arctis.









