Szybko i wygodnie
- 21.12.2010, godz. 16:02
Już po roku od ogłoszenia modelu 40D Canon zaprezentował kolejną wersję swojej lustrzanki klasy średniej z serii EOS x0D. Porównywalny z Pentaksem K20D i Sony A700 nowy model Canona można by klasyfikować pomiędzy Nikonami D90 a D300. Następca bardzo popularnych (także wśród mniej zamożnych zawodowców) modeli EOS 10D i 20D dysponuje 15-megapikselowym sensorem CMOS o wielkości 22,2 x 14,8 mm. Podobnie wszystkie poprzednie modele serii, 50D został skonstruowany na solidnym magnezowym szkielecie. Jest za to pierwszym korpusem x0D, który został uszczelniony, dzięki czemu wykazuje większą odporność na kurz czy piasek.
Wygodna obsługa
Aparat został bardzo dobrze zaprojektowany pod względem ergonomii obsługi (wiele cech konstrukcji jest zapożyczona z modeli wyższych klas). Na szczególną uwagę zasługuje bardzo wygodne drugie kółko (czy w tym przypadku koło) zmiany wartości zlokalizowane na pleckach aparatu. Możesz za jego pomocą sterować czasem lub przysłoną, lub jeśli fotografujesz w trybie preselekcji przysłony, kompensować czas ekspozycji. Dużą zaletą jest zastosowanie świetnego, trzycalowego monitora LCD, który wyświetla obraz złożony aż z 920 tysięcy pikseli (największa rozdzielczość jaką stosuje się w ekranach lustrzanek).
Szybkie strzały
Gdy wykonałem pięćdziesiątką kilka pierwszych zdjęć, zwróciłem uwagę na pracę mechanizm podnoszący lustro. Pod tym względem konstruktorzy średnio zaawansowanego modelu poczynili duży postęp – lustro podnosi się i opada bardzo szybko i cicho. Dopracowanie mechanizmu było koniecznością w sytuacji gdy aparat ma wykonywać zdjęcia z bardzo dużą prędkością (nawet do 6,3 klatek na sekundę w pierwszych sekundach serii). W ciągu 30 sekund aparatem udało nam się zarejestrować aż 79 ujęć JPEG ważących po około 8,4 MB każde. Nie pod każdym względem aparat jest jednak superszybki – jeśli fotografujesz w trybie Live View możesz się rozczarować prędkością autofokusu działającego w oparciu o detekcję kontrastu.
Jakość zdjęć
Mimo zastosowania sensora APS-C o dużej rozdzielczości aparat całkiem nieźle poradził sobie w testach oceniających rozpiętość tonalną (dynamikę) obrazu. Mimo, że aparat dostrzegł szczegóły zarówno w światłach jak i cieniach, odwzorowanie było dalekie od ideału. W najciemniejszych fragmentach obrazu pojawiły się spore szumy. Niestety test poziomu szumów wykonany na tablicy i naszym programie do analizy nie wyszedł dla 50D pomyślnie. Bardzo dobrze za to oceniamy ostrość obrazu (test wykonaliśmy obiektywem EF 50 mm 1:1.4).