Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

Mamy dla was recenzję Tales of Arise - jednej z najlepszych gier jRPG w ostatnich latach.

Tales of Arise (fot. Bandai Namco)

W skrócie:

Najnowsza odsłona kultowej serii gier jRPG.

Zalety:

  • Wciągająca, dojrzała historia
  • Wielowymiarowi i niejednoznaczni bohaterowie
  • Znakomity system walki
  • Oprawa graficzna
  • Design postaci, przeciwników i świata
  • Znakomity voice acting (szczególnie w wersji angielskiej)

Wady:

  • Powtarzalne, kiepsko zaprojektowane zadania poboczne

Seria „Tales of” jest z nami już od ponad 25 lat. W tym czasie zdobyła ona silną i stabilną pozycję wśród sympatyków gier jRPG. Trzeba jednak przyznać, że popularnością wciąż ustępuje takim markom jak Final Fantasy czy Dragon Quest, niemniej każda kolejna część cyklu sprzedaje się znakomicie, a studio Bandai Namco ma regularne powody do radości. Ostatnia część cyklu – Tales of Berseria ukazała się pięć lat temu i jest to najdłuższa przerwa pomiędzy poszczególnymi odsłonami serii w całej jej historii. Czas ten twórcy poświęcić na „Talesy nowej generacji”, czyli Tales of Arise. Nowy silnik graficzny, większe zasoby, jak i długi czas produkcji miał sprawić, że najnowsza część cyklu wniesie do niej tak potrzeby „powiew świeżości”. Czy Tales of Arise faktycznie jest nowym rozdaniem w historii tej zasłużonej serii? Przekonajcie się czytając naszą recenzję.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Fabuła i bohaterowie

Tales of Arise zaczyna się dosyć sztampowo – bohater z amnezją i bez twarzy (przydomek Iron Mask nie wziął się znikąd) żyje jako niewolnik na planecie zwanej Dahna. Jej mieszkańcy zostali zniewoleni przez nację z innej planety – Rena. Najeźdźcy od ponad 300 lat rządzą za pomocą terroru konsekwentnie plądrując podbite ziemie. Na drodze naszego protagonisty staje tajemnicza kobieta, która, jak się okazuje, musi mierzyć się z klątwą, która sprawia, że rani każdą osobę, która ją dotknie. W wyniku kolejnych wydarzeń losy tej dwójki łączą się nierozerwalnie i postanawiają oni wspólnie wyruszyć w dalszą podróż, której celem jest obalenie lordów Reny zarządzających Dahną.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Nie da się ukryć, że jest to historia jakich wiele i mogłoby się wydawać, że Tales of Arise pod względem fabuły zawodzi, co w przypadku gry jRPG jest niewybaczalne. Jednak nic bardziej mylnego, choć początek historii może wydawać się sztampowy, to bardzo szybko okazuje się, że za każdą postacią i każdą historią kryje się „drugie dno”. Już po pierwszym rozdziale, który jest swego rodzaju wprowadzeniem w świat i systemy gry, historia nabiera rozpędu. Na uwagę zasługuje również wyjątkowo (jak na serię „Tales of”) poważna i „mroczna” narracja. Wojna, niewolnictwo, prześladowania, dyktatury to tylko kilka tematów, które będą regularnie przewijać się podczas gry. Co istotne, twórcy nie starali się żadnego z nich ułagodzić, co sprawia, że mamy do czynienia z bardzo dojrzałą i emocjonalną historią.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise wyróżnia się również za sprawą znakomitej obsady. Nie tylko postacie, które zasilą naszą drużynę, ale również bohaterowie poboczni charakteryzują się odpowiednią głębią. Część z nich pokochacie, innych znienawidzicie, ale mogę was zapewnić, że niemal każdy wywoła w was emocje. Wydarzenia i rozwój fabuły również wpływają na naszych kompanów, często pozwalając nam spojrzeć na nich zupełnie inaczej. W trakcie naszej podróży nie zabraknie licznych dialogów pomiędzy naszymi towarzyszami, które najczęściej ukazane są w formie charakterystyczny dla serii scenek łączących techniki 2D i 3D. Wszystkie są w pełni udźwiękowione, co dodatkowo wpływa na ich jakość. Relacje z naszymi towarzyszami możemy dodatkowo rozwijać (np. podczas obozowania), co także jest nie bez znaczenia dla historii.

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Jeśli miałbym jakieś uwagi odnośnie historii w Tales of Arise, to dotyczyć one będą wyłącznie zadań pobocznych. Tych jest w grze całkiem sporo, ale zdecydowana większość z nich to typowe „fetch-questy” polegające na zabiciu określonej liczby przeciwników, albo zebraniu konkretnych przedmiotów.

System walki

System walki w grach z serii „Tales of” od zawsze charakteryzował dynamicznymi starciami, w których kontrolujemy całą drużynę towarzyszy. Nie inaczej wygląda to w przypadku Tales of Arise, tym razem jednak twórcy postanowili nieco odświeżyć i rozbudować utarte już schematy. Podczas eksploracji możemy natrafić na nieprzyjaciół, gdy wejdziemy z nimi w bezpośrednią interakcję przeniesiemy się na pole bitwy. Podczas starć możemy skupić się na walce tylko jedną postacią (wówczas SI odpowiadać będzie za działania naszych towarzyszy) lub zarządzać całą drużyną. W trakcie pojedynków przełączanie się pomiędzy postaciami jest niezwykle łatwe i intuicyjne. Jest to o tyle istotne, że w trakcie walki możemy tworzyć potężne "combosy", które w pojedynkę są niemożliwe do zrealizowania. Synergia pomiędzy poszczególnymi postaciami, to jedna z najlepszych cech systemu walki w Tales of Arise. Podczas starcia każdy członek drużyny jest istotny, a do naszej dyspozycji oprócz ataków podstawowych i specjalnych umiejętności (tzw. Artes), mamy również potężne zdolności drużynowe, ataki kończące czy wyjątkowo silne (i efektowne) ultimate'y.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że system walki w Tales of Arise rozwija się wraz z postępami w rozgrywce. Początkowo do naszej dyspozycji mamy zaledwie ataki podstawowe i „Artes”. Bardzo szybko jednak uczymy się kolejnych technik. Gdy po 15-20 godzinach zabawy wydawało mi się, że na temat systemu walki wiem już wszystko, to gra bardzo szybko wyprowadziła mnie z błędu i zaoferowała dwie kolejne warstwy, i tak rozbudowanego już systemu. Sprawia to, że potyczki w Tales of Arise praktycznie nigdy się nie nudzą. Oczywiście, podczas zabawy, nie zabraknie starć z pomniejszymi przeciwnikami, które ukończycie poniżej minuty. Za to starcia z bossami, czy rozsianymi po świecie gry wyjątkowymi bestiami potrafią trwać nawet kilkanaście minut.

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Ogólnie system walki w Tales of Arise, jest nie tylko efekciarski, ale również niesamowicie złożony. Dla graczy ceniących sobie wyzwania w grach są również dwa wyższe (od normalnego) poziomy trudności, które sprawiają, że momentami gra zaczyna przypominać produkcję typu „soulslike”.

Rozwój postaci

System walki w Tales of Arise nie byłby tak dobry, gdyby nie przemyślany i ciekawy rozwój postaci. Każdy z bohaterów określony jest oczywiście szeregiem statystyk. Jedni Lepiej radzą sobie w atakach magicznych, inni z kolei mają mocniejszą defensywę – standard. To co jednak wyróżnia Tales of Arise na tle innych produkcji to, w pewnym sensie, dwutorowy system rozwoju postaci. W zamian za rozwiązywanie zadań i pokonywanie przeciwników otrzymujemy nie tylko doświadczenie (dzięki któremu zdobywamy kolejne poziomy), ale również punkty umiejętności (SP). SP są o tyle istotne, że to właśnie dzięki nim możemy odblokowywać kolejne zdolności aktywne i pasywne. Te z kolei przypisane są z reguły do określonego „kręgu” (tytułu). Za wykupienie wszystkich umiejętności z danego „kręgu” otrzymujemy dodatkowe bonusy. Istotne jest zatem, aby dobrze przemyśleć "budowanie" postaci.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Grafika i udźwiękowienie

Tales of Arise to zdecydowanie najpiękniejsza gra z serii. Choć może wciąż nie jest to poziom znany z innych topowych gier AAA, to połączenie stylizowanej oprawy graficznej z Unreal Engine sprawiło, że najnowsza odsłona cyklu „Tales of” absolutnie nie ma się czego wstydzić. Design postaci, przeciwników i świata spodoba się każdemu sympatykowi gier jRPG. Podobnie sprawa wygląda z udźwiękowieniem, zarówno muzyka, jak i wszystkie odgłosy, to światowa czołówka.

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Oddzielny akapit należy się aktorom, którzy wystąpili w Tales of Arise. Gra oferuje dostęp do oryginalnego – japońskiego, i angielskiego dubbingu. Bez względu na wasze prywatne upodobania mogę was zapewnić, że pod względem voice actingu otrzymacie jedną z najlepszych produkcji tego roku. Na szczególne uznanie zasługuje wersja anglojęzyczna (a wiadomo, że różnie z tym bywa). Aktorzy zostali perfekcyjnie dobrani do swoich postaci i po mistrzowsku je odgrywają. Słuchanie licznych dialogów w Tales of Arise to po prostu sama przyjemność.

Tales of Arise – pozycja obowiązkowa dla fanów jRPG

Odpowiadając na pytanie ze wstępu – mogę zdecydowanie stwierdzić, że Tales of Arise to nie tylko "nowe rozdanie" w ponad 25-letniej historii serii, ale również najlepsza jej odsłona. Sympatycy cyklu poczują się tu jak w domu. Natomiast nowoczesne rozwiązania i ulepszenie niemal każdego systemu rozgrywki z całą pewnością przyciągną do gry nowych fanów. Tales of Arise to jednak nie tylko udany reprezentant serii „Tales of”, to jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku jRPG w ostatnich latach. Ominąć ten tytuł to grzech i zbrodnia – Tales of Arise to pozycja obowiązkowa dla każdego fana RPG.

Tales of Arise – galeria zdjęć

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of Arise – recenzja gry. JRPG, w którym można się zakochać

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona

Tales of arise recenzja PCWorld

fot. PCWorld.pl / Maciej Persona


Nie przegap

Zapisz się na newsletter i nie przegap najnowszych artykułów, testów, porad i rankingów: