Xerox Phaser 3250DN
-
- 21.12.2010, godz. 16:06
Nie jest tajemnicą, że wewnątrz drukarki Phaser 3250DN ze znaczkiem Xeroksa na masce, ukrywa się mechanika i elektronika Samsunga. Xerox, który sam jest konstruktorem i producentem większych drukarek, uzupełnia swoją ofertę o mniejsze i wolniejsze modele wytwarzane w Korei. Niemniej jednak kopia nie musi być gorsza od oryginału, mieliśmy już przykłady kiedy Xerox wyprzedzał w testach swego bliźniaka z Samsunga.
Nie jest tajemnicą, że wewnątrz drukarki Phaser 3250DN ze znaczkiem Xeroksa na masce, ukrywa się mechanika i elektronika Samsunga. Xerox, który sam jest konstruktorem i producentem większych drukarek, uzupełnia swoją ofertę o mniejsze i wolniejsze modele wytwarzane w Korei. Niemniej jednak kopia nie musi być gorsza od oryginału, mieliśmy już przykłady kiedy Xerox wyprzedzał w testach swego bliźniaka z Samsunga.
Podobnie jest i teraz, jednak przewaga 3250DN ma swoje przyczyny nie tyle w szybkości czy jakości druku, ale wzięła się z lepszego wyposażenia, przede wszystkim z posiadania karty sieciowej oraz spolszczenia sterowników nie tylko do systemów Microsoftu, ale MacOS i Linuksa. Za tempo i jakość obie drukarki uzyskały bardzo podobne oceny. Wydruki monochromatyczne nie budzą zastrzeżeń. Najlepiej wypada klasyczny tekst. Czerń jest wystarczająco głęboka, czcionki wyraźne i nie postrzępione. Większe powierzchnie nie są równomiernie pokryte, ale jest to defekt metameryczny, widoczny tylko pod niektórymi kątami. Zdecydowanie gorzej z miejscami, w których zaczernienie nie jest całkowite. W 600 dpi przepływy są bardzo grube, przy ustawieniu na 1200 jest lepiej, ale też nie w pełni zadowalająco. Czarna grafika wypada dobrze dopóki nie pojawiają się szarości. Od tego momentu szczegóły zaczynają ginąć w mozaikach symulujących mniej zaczernione miejsca. W specyfikacji obiecuje się druk w tempie 28 stron na minutę, z czego w testach uzyskaliśmy ponad 21. Dupleks oczywiście przedłuża drukowanie, obracanie kartki na drugą stronę trwa dwie sekundy. Ze względu na nieco wyższą cenę takiego samego naboju z tonerem koszt druku strony jest o ułamek wyższy. Ale 8 groszy za stronę w konstrukcji ze zintegrowanym bębnem i tak jest niezłym osiągnięciem.